Jadwiga Barańska odeszła kilka dni po 89. urodzinach
Pod koniec października Jerzy Antczak poinformował o śmierci swojej żony, Jadwigi Barańskiej. Zaledwie na kilka godzin wcześniej reżyser opublikował w imieniu żony podziękowania za życzenia urodzinowe, które obchodziła 21 października. W ostatnich słowach, które Jadwiga Barańska skierowała do swoich wielbicieli, podziękowała za dobre słowa i dodała, że ciągle walczy z chorobą, ale "każdą decyzję Boga przyjmie z pokorą".
Jadwiga Barańska w ostatnich latach podupadła na zdrowiu. Ukochany mąż starał się zapewnić jej jak najlepszą opiekę. Regularnie przekazywał również informacje na temat jej stanu. Po jej śmierci dba o pamięć ukochanej. Razem z synem Mikołajem, zorganizował kilka uroczystości pogrzebowych.
Zobacz również: Jadwiga Barańska przed śmiercią długo chorowała. Pod koniec odmawiała leczenia
Tak wygląda grób Jadwigi Barańskiej
Po śmierci Jadwigi Barańskiej, jej bliscy zdecydowali, że zostanie pochowana w Stanach Zjednoczonych. Artystyczne małżeństwo wyjechało do USA pod koniec lat 70., gdzie kontynuowali pracę twórczą i angażowali się w życie polskiej emigracji. Po zmianie ustroju często wracali do ojczyzny, gdzie zrealizowali wspólnie dwa filmu - "Damę kameliową" oraz "Chopin. Pragnienie miłości".
Pogrzeb aktorki odbył się 13 listopada. Uroczystość była skromna, ale nie zabrakło na niej ważnych osobistości. Wśród żałobniczek znalazły się m.in. modelka i aktorka Kasia Śmiechowicz oraz konsul generalna w Los Angeles Paulina Kapuścińska. Tydzień później odbyła się kolejna msza, po której urna z prochami Jadwigi Barańskiej została pochowana na cmentarzu w Los Angeles.
21 października 2025 roku, w 90. rocznicę urodzin aktorki, ma się odbyć polski pogrzeb artystki. Do tej pory opiekę nad grobem sprawuje jej mąż. Jerzy Antczak na początku tygodnia zamieścił w sieci przejmujący wpis, które zilustrował zdjęciami z cmentarza, na którym została pochowana Barańska. Widać na nich grób aktorki. Jest on bardzo skromny. To zaledwie niewielka biała płyta z imieniem i nazwiskiem oraz datami narodzin i śmierci.
W poście Antczak zwrócił się do fanów i przekazał im podziękowania za wszystkie wiadomości. Reżyser wyznał przy tym, że czyta je swojej ukochanej żonie. Nie kryje przy tym łez.
Kochani przyjaciele. Dzisiaj w południe byłem na cmentarzu i przez niemal dwie godziny czytałem Jadzi wasze komentarze, co chwilę zanosząc się szlochem. Ale dzięki waszej miłości był to płacz ukojenia. Za co z całego serca wam i Łukaszowi dziękuję. Wasz dozgonnie Jerzy - napisał Antczak
Zobacz również: Po śmierci Jadwigi Barańskiej Jerzy Antczak traci sens życia?