Krzysztof Krawczyk odszedł w Poniedziałek Wielkanocny, 5 kwietnia 2021 roku. Tuż przed śmiercią legendarny wokalista zmagał się z koronawirusem. Choć trafił do szpitala, pozostawał w stałym kontakcie ze swoimi fanami. Niestety, po powrocie do domu pojawiły się komplikacje, w wyniku których artysta zmarł. Od tego czasu rodzina i najbliżsi robią wszystko, by przedłużyć pamięć o jego twórczości. - Przez cały czas mi go brakuje. Do dziś nie mogę się pogodzić, że go już ze mną nie ma. Zawsze go kochałam i byłam mu wierna. Do tej pory jestem w nim zakochana - mówiła nam Ewa Krawczyk w pierwszą rocznicę śmierci męża.
Ewa Krawczyk odwiedziła grób Krzysztofa Krawczyka. Pełno wielkanocnych zniczy!
W październiku, pół roku po śmierci muzyka, na cmentarzu w Grotnikach postawiono artyście wyjątkowy nagrobek. Ewa Krawczyk jest tam bardzo częstym gościem. Nie mogło zabraknąć jej tam także przed zbliżającymi się świętami. Na grobie jej męża znajduje się dużo zniczy w kształcie zajączków wielkanocnych. Wdowa po artyście nie zapomniała również o pięknych kwiatach, bowiem na grobie znajdziemy wiosenną kwiatową kompozycję z forsycji.
Tak wygląda grób Krzysztofa Krawczyka na Wielkanoc. Jeden szczegół przykuwa uwagę!
Oprócz świątecznych zniczy i pięknych kwiatów, na grobie znajdziemy także białego pluszowego misia. Ewa Krawczyk bardzo często stawia pluszową zabawkę. Niestety, zdarza się, że pamiątki po jej mężu, w tym właśnie pluszaki, są po prostu kradzione z grobu. Kradzieże bardzo ją dotknęły. - To już chyba piąty miś ode mnie, którego ukradli. Wydaje mi się, że to robi ktoś po złości, bo ludzie wierzący, którzy przychodzą na cmentarz i zapalają znicze, na pewno tego nie robią - powiedziała.
A czy Wy tęsknicie za Krzysztofem Krawczykiem? Zagłosujcie w naszej sondzie!