Tak "kobieta kot" wyglądała naprawdę!
Jocelyn Wildenstein zmarła w wieku 84 lat w swojej pięknej posiadłości w Paryżu. Przyczyną śmierci celebrytki był zator płucny. Znana wszystkim jako "kobieta kot" gwiazda chwaliła się efektami licznych operacji plastycznych. Chciała się w ten sposób upodobnić do swoich ulubionych zwierząt. I udało się jej. Twarz "kobiety kot" z czasem przestała przypominać ludzką. Teraz na jaw wyciekły zdjęcia Jocelyn Wildenstein, na których jeszcze nie dotknął jej skalpel. Była prawdziwą pięknością!
Mąż rzucił ją przez operacje
Jocelyn Wildenstein w rozmowie "The Sunday Times" opowiadała, że jej mąż, Alec Wildenstein zdradził ją i zostawił z powodu jej zbyt licznych operacji plastycznych. Rozwód odbył się w 1999 roku, po 20 latach małżeństwa i był jednym z najgłośniejszych, również za sprawą ogromnych pieniędzy. "Kobieta kot" otrzymałą od eks męża milionera alimenty w wysokości 100 milionów dolarów rocznie i jednorazowo wypłacił jej odszkodowanie w kwocie 2,5 miliarda dolarów.
Ostatnie lata życia "Kobieta Kot" spędziła szczęśliwie z młodszym o 28 lat Lloyd'em Kleina'em.Przed śmiercią Jocelyne Wildenstein zaczęła publikować na swoim profilu na Instagramie posty ze starymi zdjęciami z czasów, kiedy nie była jeszcze uzależniona od operacji plastycznych. "Kobieta kot". W naszej galerii zobaczysz zdjęcia oszałamiającej piękności, której urody nie wolno było psuć skalpelem! Na fotkach z maleńką córeczką, czy w okolicznościach przyrody widzimy śliczną blondynkę o idealnych rysach twarzy i figurze.
Tyle "kobieta kot" wydała na operacje
Wildenstein długo zarzekała się, że nie wykonywała operacji plastycznych, twierdziła , że jej wygląd to zasługa "szwajcarskich genów". Jednak nikt w te zapewnienia nie wierzył. Piękność nie tylko przestała przypominać siebie, ale i żadnej kobiety. Z czasem "kobieta kot" przyznała się, że zdecydowała się na ingerencję chirurga plastycznego. Mówiło się o kosztach tych zabiegów w wysokości kilkunastu milionów dolarów, ona przyznała się do 4 miliony.