"Rewia" donosi, że przebywający na L4 Piotr Kraśko zaszył się w swojej posiadłości w Gałkowie, w którym jego żona Karolina prowadzi słynną w celebryckim świecie stadninę koni. Dziennikarz przyjeżdża do stolicy wyłącznie na konsultacje lekarskie i od czerwcowych doniesień o problemach z prawem nie pojawia się w pracy.
W połowie sierpnia do branżowych mediów zaczęły docierać pogłoski o tym, że Piotr Kraśko nie wróci już ani do prowadzenia "Faktów", ani do TVN. Stacja w odpowiedzi wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że nieobecność dziennikarza spowodowana jest jego problemami zdrowotnymi i wszyscy czekają na jego powrót. W kuluarach mówi się jednak, że na Kraśkę czeka już wypowiedzenie, wielu współpracowników nie chce jego powrotu, a problemy dziennikarza mają być dla stacji "śmierdzącym jajem".
Znajomy dziennikarza ujawnił "Rewii", że obawa przed utratą pracy spędza mu sen z powiek. Piotr Kraśko w ostatnim czasie podobno mierzy się z coraz to poważniejszymi problemami finansowymi, przez które musiał zrezygnować z zabrania rodziny na wakacje. W dodatku razem z żoną rozpoczęli niedawno remont posiadłości i teraz nie mają pieniędzy na jego zakończenie.
- Stadnina nie przynosi takich dochodów jak kilka lat temu. Piotrek nie prowadzi "Faktów". Karolina jeszcze kilka lat temu organizowała dochodowe eventy, dzisiaj jest takich imprez mniej. Nie wiedzą, co będzie jutro - zdradza współpracownik Kraśki.
W tygodniku czytamy, że obecna codzienność dziennikarza to obawa o przyszłość i nieustanne zadawanie sobie pytania "co dalej?". Myślicie, że Piotr Kraśko wróci jesienią do "Faktów"?