Ksiądz Skoczylas jest bardzo zadowolony z tego, że uczestniczy w produkcji serialu, i nie może nachwalić się Żmijewskiego.
- Dla potrzeb filmu należało udzielić mu kilku wskazówek, aby wytworzyć odpowiedni klimat kościoła. Ustalaliśmy, która część mszy świętej będzie wyodręb niona i omawialiśmy jej przebieg. Podobnie było np. ze spowiedzią. Myślę, że zachowaliśmy jej tajemniczość, podchodząc do tego sakramentu z delikatnością - opowiada duszpasterz. - Kazania mówi bez patosu. Trafia do ludzi. Ma zdolność przemawiania - tak ocenia Żmijewskiego.
Czy w takim razie Artur Żmijewski minął się z powołaniem? Ksiądz Skoczylas ocenia go w tej roli bardzo dobrze, ale...
- Na pewno jest dobrym mężem i kochającym ojcem. Powołanie do kapłaństwa to wielka tajemnica wyboru człowieka przez Boga. Pan Artur posiada bardzo dużo dobrych cech. Jest uprzejmy, życzliwy, pracowity. Dzięki nim, jako aktorowi łatwiej może jest mu odegrać rolę księdza, niż gdyby był księdzem i miał zagrać rolę ojca rodziny - uważa duchowny.
A jak samemu aktorowi pomogły konsultacje księdza Skoczylasa, przekonamy się już w grudniu. Wtedy serial trafi na ekrany telewizji.