Tamara Arciuch jest szczęśliwą mamą trójki dzieci: jej najstarsze dziecko, syn Krzysztof, urodził się w 1999 roku. Chociaż aktorka dba o przestrzeganie prywatności, niedawno wyszło na jaw, że Krzysiek zagrał z nią w "Niani"!
Żona Bartka Kasprzykowskiego jest jeszcze mamą dwójki młodszych dzieci: syna i córki, które urodziła już za czasów udanego związku z aktorem. Arciuch nie koloryzuje życia prywatnego i jeśli już o nim opowiada, mówi, jak jest naprawdę. Ostatnio na facebookowym profilu organizacji Dzieci są ważne zaangażowała się w dysksuję na temat cesarskiego cięcia.
Post dotyczył tego, że podczas cesarki ciężarna kobieta jest tak samo zaangażowana, jak w trakcie porodu siłami natury. Cesarskie cięcie nie odbiera jej "kobiecości", nie powoduje, że "mniej się stara", rodząc dziecko. Arciuch podzieliła się swoimi przykrymi i szokującymi wspomnieniami.
- Urodziłam dwoje dzieci SN [siłami natury - przyp. red.] a trzecie poprzez cc [cesarskie cięcie]. Lekarz anestozjolog użył określenia tuż przed zabiegiem: Jak już lekarze urodzą za Panià to dziecko... Zdębiałam - napisała. - (...) był pan i od początku jak sie okazało ze bedzie cesarka umniejszał „mój wkład”. Na szczescie nie jestem juz „małą dziewczynką” , odpowiedziałam mu jak zasłużył i w sumie miałam gdzies jego gadanie. Teraz mi sie przypomniało z racji poruszonego tematu. Reszta lekarzy na mojej drodze „spisala” sie bez zarzutu, moze dlatego ten wlasnie szczególnie utkwił mi w pamięci.