Malinowska wspólnie z Joanną Horodyńską (32 l.) tradycyjnie już na łamach magazynu "Party" podsumowały kreacje kilku polskich gwiazd. Najbardziej dostało się tym razem piosenkarce Natalii Lesz, która na imprezie Sopot Hit Festiwal, pojawiła się w niezwykle infantylnym stroju.
- Pluję sobie w brodę, że jakiś czas temu chwaliłam Natalię za jej odmienny romantyczny styl. Wracam do punktu wyjścia: zmalowana niby-szesnastolatka złamała mi serce. Ludzie się jednak nie zmieniają na stałe - ubolewa Horodyńska. - Nie wiem skąd te buty, chyba z innej bajki, gdzie nie ma księżniczek - dodała.
Malinowska tym razem była nieco bardziej krytyczna od swojej koleżanki i nie oszczędziła wokalistki.
- Miało być nowocześnie, a jest tandetnie. Dla mnie ten wizerunek to powrót do dziecięcych marzeń i przekonanie, że fajnie jest być księżniczką. Bardziej martwi mnie makijaż. Artystka zamarła w pantomimie uniesionych brwi. Oby nie zostało jej tak na zawsze... - stwierdziła Karolina.