Ania Wyszkoni na scenie muzycznej radziła sobie całkiem nieźle. Podobnie radzi sobie na parkiecie, co potwierdza w rozmowie z Faktem:
– Jesteśmy z Jankiem bardzo zadowoleni z wyniku i opinii jury. Mamy na parkiecie mnóstwo frajdy. Bywają też trudne momenty – kiedy praca jest tak intensywna, że nie daję rady, ale po tych trudach przychodzi lepszy czas i znów pracuję na pełnych obrotach. Mój organizm dopiero przyzwyczaja się do tak intensywnego trybu. Nigdy się tak nie forsowałam. Ćwiczymy z Jankiem codziennie prawie po sześć godzin. Wolne od tańca mam jedynie w niedziele, ale wtedy najczęściej koncertuję. Rzeczywiście mam teraz niewiele czasu, ale świadomie zdecydowałam się na udział w „Tańcu...”, więc absolutnie nie narzekam – tłumaczy nam gwiazda.
– Chcę się przede wszystkim rozwijać i dobrze bawić. Na treningach jestem bardzo skupiona i zmotywowana, ale już w programie na żywo staram się bawić. Chciałabym wynieść z tego tańca jak najwięcej dla siebie - mówi Wyszkoni. Tym samym zaznacza, że nie myśli o wygranej. Chce się dobrze bawić... Podobnie mówiła Joanna Moro, która dla wygranej w Tańcu z gwiazdami była gotowa wiele poświęcić. Na jej nieszczęście wygrała dająca się lubić Aneta Zając.
Czy Ania Wyszkoni ma szanse wygrać program? Podobno tak... Głosujecie na nią?
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail