- Wcale się nie obawiam, że będą głosy, że biorę na litość. Od kiedy działam w mediach, zawsze pojawiają się negatywne wpisy typu: "A, to ten, co się dorabia na tym, że schował się w transformatorze i miał wypadek". Piszą tak, bo nie wiedzą, ile naprawdę robię. Zamiast brać od państwa rentę, codziennie wstaję i idę do pracy. Nie opierdzielam się - mówi szczerze Jan Mela w rozmowie z "Show".
Zobacz też: Groźny wypadek Zbigniewa Wodeckiego! "Wpakował mi się prosto w bok"
Zaznacza, że do "Tańca z Gwiazdami" idzie też po to, by wypromować swoją fundację. Na nią zamierza przeznaczyć połowę swojej stawki za każdy z odcinków.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail