Jan Mela to pierwszy niepełnosprawny uczestnik w polskiej edycji Tańca z Gwiazdami i zarazem jeden z najbardziej interesujących uczestników drugiej edycji TzG w Polsacie. Dowodem na to mogą być chociażby jego dotychczasowe osiągnięcia jaki polarnika ale również fakt, iż Mela postanowił otworzyć się i opowiedzieć nie tylko o sprawach związanych z samym udziałem w programie ale również o swoich relacjach rodzinnych.
W jednym z wywiadów wyznał, że swego czasu łączyły go bardzo trudne relacje z ojcem. Chłopak wprost stwierdził, że kiedyś nienawidził ojca i był przekonany, że ten go nie kocha. Na szczęście dodał, że jego relacje z ojcem znacznie się poprawiły. Teraz planują nawet wspólną wyprawę na Syberię.
- Mój tata był osobą, której szczerze nienawidziłem. Dziś jest gościem, którego kocham za to, że jest moim tatą, a lubię, bo jest moim kumplem. Mamy wspólne plany - wyprawę na Syberię. To jest dla mnie cud. Kolejny w moim życiu. Bywało tak, że z ojcem nie byliśmy w stanie ze sobą żyć – wyznał w rozmowie z „Show" Jasiek Mela.
Jeśli chodzi o udział w programie, Mela jasno i wyraźnie podkreśla, że są dwa powody, dla którym zdecydował się wziąć udział w TzG. Po pierwsze chce udowodnić, że taniec jest dla wszystkich – również dla niepełnosprawnych. Drugim powodem są natomiast pieniądze, które polarnik ma zamiar przeznaczyć na cele charytatywne.
Zobacz też: TANIEC Z GWIAZDAMI 2014. Jan Mela: Nie biorę na litość
- Taniec z Gwiazdami" to program, który dociera do dużej liczby ludzi. Po pierwsze, to okazja by pokazać różne rzeczy. Chcę udowodnić, że można wszystko, że niepełnosprawność nie ogranicza, a taniec jest dla każdego. Po drugie: mówiąc wprost, pieniądze. Postanowiłem połowę wynagrodzenia z każdego odcinka przekazać na cele charytatywne, na pomoc podopiecznym mojej fundacji. Bo pieniądze na takie rzeczy bardzo trudno zdobyć – wyjaśnił Jasiek Mela.
Jak myślicie, czy polarnik ma szanse na zwycięstwo?
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail