Ewelina Lisowska już jutro da z siebie wszystko żeby wejść do finału czwartej edycji Tańca z gwiazdami. Na początku piosenkarka w ogóle w siebie nie wierzyła. - Ja na początku myślałam, że jestem beznadziejna, że w ogóle do niczego się nie nadaje - wyznaje Lisowska. Wokalistka powiedziała redaktorce SuperExpress.TV, że nie jest zadowolona z końca programu, bo pokochała taniec.
Pojawił się niestety efekt uboczny pląsania po parkiecie. Zamiast zrzucać zbędne kilogramy... tyje! Pisaliśmy już o tym jakiś czas temu (Zobacz: Lisowska przytyła przez Taniec z Gwiazdami. Wiemy ILE waży!), ale okazało się, że waga pięknej wokalistki cały czas się powiększa! W tym momencie Ewelina waży aż 45 kilogramów! Na szczęście nie musi się martwić. Tomek Barański, z którym trenuje piosenkarka wytłumaczył, że to tkanka mięśniowa powoduje wzrost wagi.
Ewelina nie musi się więc przejmować i stosować diety. Zresztą nie zamierza. Zapowiedziała, że po zakończeniu programu i tak będzie spotykać się z Barańskim na treningach, tak bardzo pokochała taniec. - Ja sobie teraz nie wyobrażam, że miałabym na tym etapie przestać. Skoro już czegoś się nauczyłam, to chcę się dalej rozwijać, bo wiem, że strasznie dużo mi to dało - mówi Ewelina.
Czy Lisowska ma szansę wygrać Taniec z gwiazdami? Przekonamy się już niebawem!
Zobacz: Wojna w Tańcu z gwiazdami - Cleo nie znosi Lisowskiej?!