Rafał Maserak i niebywały skandal w pierwszym odcinku programu "Taniec z gwiazdami". Padło wulgarne słowo
Ach, co to były za emocje! Po pierwszym odcinku najnowszej serii programu "Taniec z gwiazdami" chyba nikt nie może czuć niedosytu. Udany debiut na parkiecie zaliczyła Małgorzata Ostrowska-Królikowska, choć delikatną szpilę wbiła jej Iwona Pavlović. Z kolei do "Tańca z gwiazdami" po latach powrócił Marcin Hakiel, którego oceniał jego dawny wielki rywal - Rafał Maserak. W swojej mowie nawiązał on do wielkiego przeboju Zbigniewa Wodeckiego. - Lubisz wracać, tam gdzie byłeś już? - zagaił do Marcina. - Do "Tańca z Gwiazdami"? Bardzo - odparł były mąż Kasi Cichopek. To wejście Rafałowi Maserakowi ewidentnie wyszło. Niestety, oceniając inny występ, zaliczył wielką wtopę. Na wizji bowiem przy kobietach wymsknęło mu się wulgarne słowo. Doszło do niebywałego skandalu, który rzucił cień na generalnie udany pierwszy odcinek show.
Językoznawcy jasno o wulgarnym słowie, które wypowiedział na wizji Rafał Maserak
Do wpadki doszło po występie Anity Sokołowskiej i Jacka Jeschkego, który wcześniej został specjalnie uhonorowany przez produkcję "Tańca z gwiazdami" z racji tego, że niedawno wziął ślub. Rafał Maserak najwidoczniej się zapomniał i po tym, gdy była gwiazda serialu "Przyjaciółki" powiedziała, że osiem razy skoczyła ze spadochronem z wysokości czterech tysięcy metrów, zdobył się na niezbyt wyrafinowany komentarz. - To było za*****te - wypalił Rafał Maserak. Niektórzy twierdzą, że słowo tu już tak mocno weszło do języka polskiego, że nie należy uznawać jej za wulgaryzm. Wątpliwości jednak już dawno uciął prof. Mirosław Bańko. - Za*****ie to nie tyle przekleństwo, co wulgaryzm. Tak słowo to określaliśmy dotychczas w naszej poradni i niewiele więcej mogę teraz dodać - stwierdził wybitny językoznawca w 2007 roku na stronie poradni językowej PWN. W 2023 roku z kolei filolog, księgoznawca i edytor Adam Wolański stwierdził, że "to, że słyszymy ten wyraz stosunkowo często, ponieważ część użytkowników polszczyzny słabo uświadamia sobie jego wulgarny źródłosłów (czasownik j***ć), nie spowodowało zmiany kwalifikacji stylistycznej tego przymiotnika" - Najnowsze wydawnictwa leksykograficzne – np. Wielki słownik języka polskiego PAN pod red. prof. Piotra Żmigrodzkiego – nadal opatrują omawiany tu wyraz kwalifikatorem wulg. - podkreślił ekspert. Rafał Maserak zdecydowanie powinien zapoznać się z tą wykładnią.