Z TZG odpadł kolejny świetny tancerz. Dagmara nadal w stawce
Tegoroczny "Taniec z gwiazdami" to zdecydowanie hit wiosennej ramówki Polsatu. Program cieszy się znakomitą oglądalnością, a kontrowersje, jakie pojawiają się w związku z kolejnymi odcinkami show sprawiają, że produkcji tylko wychodzi to na dobre. Już w ubiegłym roku Edward Miszczak zapowiadał, że ta edycja będzie niezapomniana. I nie pomylił się. Każdy odcinek zaskakuje, wywołuje masę emocji i jeszcze więcej komentarzy w sieci. Tuż po półmetku w stawce zostały pary od początku typowane na faworytów programu oraz para, której wróżono tam krotka karierę. Dagmara Kaźmierska, mimo początkowych wątpliwości, radzi sobie w programie znakomicie, choć w bardzo specyficzny sposób. Już w ubiegłym tygodniu w sieci zawrzało, gdy odpadł Aleksander Mackiewicz, aktor o znakomitych predyspozycjach tanecznych. W 7. odcinku show sytuacja się powtórzyła.
"Taniec z gwiazdami". To dlatego Dagmara Kaźmierska nie odpadła. Ujawniamy tabelkę punktacji
Krzysztof Szczepaniak o odpadnięciu z "Tańca z gwiazdami" i awansie Dagmary Kaźmierskiej
Z programem pożegnali się znakomicie oceniani przez jurorów Krzysztof Szczepaniak i Sara Janicka. Tancerka przyznała w zakulisowych rozmowach, że spodziewała się takiej sytuacji: - Nawet jak jeszcze nie staliśmy w strefie zagrożenia, to ja dzisiaj spodziewałam się tego, bo tak naprawdę tutaj nie ma pewnej pary, Myślę, że każdy może się spodziewać wszystkiego. Każdy odcinek był dla nas wielkim wyzwaniem - przyznała w rozmowie z Pudelkiem. Na zdecydowanie zaskoczoną wyglądała natomiast Dagmara Kaźmierska. Po wyczytaniu nazwiska jej i Marcina Hakiela jako bezpiecznie przechodzących do kolejnego odcinka, jej mina na zbliżeniu mówiła sama za siebie. Zapytany o zaskakujące awanse królowej życia Krzysztof Szczepaniak nie był zaskoczony i przyznał, że rozumie, jakie są reguły tej gry. - Takie są zasady programu, więc my wiemy, w co gramy. Odbyła się taka wersja wydarzeń. [...] Trzeba też porwać serca, Dagmara jest niezwykle otwarta, szczera i ona po prostu tym wygrywa. (...) Chyba dystansowała nas wszystkich o jakieś kilometry, ale takie są reguły - podkreślił.