"Super Express": - Jesteś w finale. Zaskoczona?
Tatiana Okupnik: - Przede wszystkim to jestem szczęśliwa, że udało nam się dojść do końca, że zatańczymy każdy taniec, że widzowie nas docenili, że spodobało się to, co robimy.
- Chciałaś, by program był zabawą. Czy złamane żebro ci jej nie popsuło?
- Ten program to czteromiesięczna przygoda, która dała mi mnóstwo radości, ale też pozwoliła mi zmierzyć się ze swoimi słabościami. Moja kontuzja wpłynęła na naszą relację z Tomkiem, bo on nie wiedział, jak się w tym wszystkim odnaleźć. Z jednej strony chciał ćwiczyć, a z drugiej widział, że jest mi ciężko. Tabletki przeciwbólowe mnie otępiały i dużo więcej czasu musiałam poświęcić na opanowanie kroków. A gdy ich nie brałam, to nie byłam w stanie ćwiczyć. Zaczęłam rozważać odejście z programu, ale wtedy poczułam, że ten program to dla mnie też nauka pracy w duecie. Tomek miał marzenie, żeby dojść jak najdalej, bo nigdy wcześniej mu się to nie udało. Pomyślałam, że nie mogę mu tego zrobić i zrezygnować, i że oddam decyzję w ręce widzów. Zacisnęłam zęby i całe szczęście publiczność dała nam szansę - jesteśmy w finale.
- Co będziesz wspominać najlepiej, a co najgorzej?
- Ogromną przyjemność sprawiały mi próby w studio. Kiedy widać było pracę całej ekipy. Rekwizytorzy, inspicjenci, oświetleniowcy, orkiestra, cała produkcja, reżyser, dziewczyny zajmujące się kostiumami - po prostu wszyscy pracowali na to, żeby nasza choreografia trwająca półtorej minuty wypadła jak najlepiej. Taki ferwor przygotowań w "Tańcu z gwiazdami" dawał mi dużo radości. A jeśli chodzi o trudne momenty, to wiem, że za jakiś czas będę wspominała je z uśmiechem na twarzy.
- A czego poza tańcem nauczyłaś się w programie?
- Tego, że warto nie odpuszczać nawet wtedy, gdy jest ciężko. Że warto walczyć o spełnienie marzeń i że każdy z nas w trudnych chwilach potrzebuje wsparcia drugiego człowieka.
- "Taniec z gwiazdami" to takie intensywne kolonie sportowe, które wyłączają z innych aktywności na blisko cztery miesiące. Do czego teraz wracasz?
- Do koncertów, do pracy nad nowym materiałem na płytę. Do tego, co wprost ubóstwiam! No i wrócę do mojej Łodzi.
Zobacz też: Edyta Górniak zaśpiewa dla gejów!