Kuba Wojewódzki zaprosił do swojego programu Marka Niedźwieckiego, legendarnego prowadzącego listy przebojów "Trójki". Kiedyś panowie razem pracowali w ym radiu.
Niedźwiecki przypomniał Kubie historię z tamtych lat, o której showman chciał zapewne zapomnieć:
- Jest jeden problem. Wziąłeś z taśmoteki parę taśm, których nigdy nie oddałeś. Powiedziałem, że to muszę powiedzieć – wyrzucił mu Niedźwiecki.
Kuba bronił się, że to było dawno temu, w 1992 roku:
- Jest przedawnienie, 20 lat! Jakie to były tytuły? Róże Europy? Chłopcy Z Placu Broni? I Sztywny Pal Azji? Republikę to mogłem wziąć - przyznał nieoczekiwanie Wojewódzki i dodał - Ale to ze względu na sympatię dla Grzegorza [Ciechowskiego - red.]. Obiecuję ci publicznie, że wrócę do jednego ze swoich mieszkań i poszukam tych taśm.