Tatiana Okupnik kilka lat temu zniknęła z show-biznesu i skupiła się na życiu rodzinnym, rodząc w 2016 roku córeczkę Matyldę, a dwa lata później synka Tymoteusza. Gwiazda i jej mąż zamieszkali w Stanach Zjednoczownych, więc słuch o Tatianie praktycznie zaginął. Aż do teraz, bo gwiazda postanowiła podzielić się ze światem swoimi przeżyciami z ostatnich lat. Okazuje się, że było jej bardzo ciężko. Po pierwszej ciąży cierpiała fizycznie i musiała przejść operację, by... móc zacząć znów normalnie się załatwiać.
Zobacz: Tatiana Okupnik WE ŁZACH. Opowiedziała o WSTYDLIWYM PROBLEMIE po porodzie
Wczoraj Okupnik zdecydowała się na kolejne szczere wyznanie. Opowiedziała o depresji, z którą zmagała się od momentu, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży.
- Moje macierzyństwo wizualizuję sobie jako wielkiego czarnego słonia, który mnie swoim dupskiem przytrzasnął - zaczęła swoją opowieść Tatiana. - Wiem, że na świecie dzieją się straszne rzeczy, wiem, że ludzie mają poważniejsze problemy. Ale jak będę ciągle tak mówiła i nie będę się przyznawała przed samą sobą i światem, że mój problem jest moim problemem i on teraz jest dla mnie wielki, ogromny, największy, to nie ruszę jako kobieta, partnerka i kobieta pracująca - wyjaśniła intencje swojego zwierzenia.
"Co ja zrobiłam? Dlaczego ja podjęłam taką decyzję, przecież ja nigdy nie chciałam mieć dzieci!"
- Po dwóch tygodniach od momentu, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, ktoś włączył czarny przycisk. Nie chciało mi się wstawać z łóżka, ani myć. Na początku było okropnie. Ja po prostu ryczałam, nie miałam huśtawek - ja byłam cały czas załamana. Widziałam wszystko na czarno, widziałam koniec siebie jako artystki, jako kobiety. Zadawałam sobie pytania: Co ja zrobiłam? Dlaczego ja podjęłam taką decyzję, przecież ja nigdy nie chciałam mieć dzieci! Co mi nagle odbiło, że pomyślałam: "Ah, tak, cudownie, jest ten partner i chcę mieć dziecko"?! Byłam załamana! Chciałam odłożyć brzuch, położyć na półkę. Żeby ta ciąża się gdzieś tam z boku rozwijała, poza mną. Wkurzało mnie to, że czułam ruchy. Nie podobało mi się to - wyznała Tatiana.
Niezbędna okazała się wizyta u specjalisty.
- W końcu sięgnęłam po pomoc terapeutki. I na pewno to jakoś mi pomogło. Co nie zmienia faktu, że taki zły stan trwał około 8 miesięcy. Dopiero w 9. miesiącu zaczęłam się lżej czuć, o dziwo - śmieje się dziś Tatiana.
"Problemem było to, że w środku mam obcego. Że w moim ciele ktoś się zadomowił."
Gwiazda martwiła się też, czy zdoła być dobrą matką, gdy jej córeczka przyjdzie już na świat.
- Czułam się źle w swojej skórze i nawet nie chodziło mi o to, że większa się robię, że brzuch robi się większy. Dla mnie problemem było to, że w środku mam obcego. Że w moim ciele ktoś się zadomowił. Wszystkie strachy związane z tym, co będzie później - czy ja będę tylko taką techniczną mamą, która będzie tylko obsługiwała dziecko, czy znajdę w sobie odrobinę ciepła? - wspomniała Tatiana.
Wokalistka ma nadzieje, że jej wyznanie pomoże innym kobietom.
- Trzymajcie się dziewczyny, jeśli się tak czujecie. Wiedzcie, że zdarza się to wielu, tylko wciąż nie mówimy o tym wystarczająco dużo. Wciąż edukacja jest na poziomie, który nie przygotowuje nas do późniejszych zdarzeń, do życia - zakończyła.
Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie KLIKNIJ tutaj