Czegoś takiego chyba nikt się nie spodziewał. Kiedy na scenę w końcowej części uroczystości wyszła najbliższa rodzina Michaela, w hali zapanowała cisza. Ostatni hołd królowi oddali bracia i siostra. Wspominali swojego brata, opowiadali, jak wielką ponieśli stratę. Ból, jaki przeżywała rodzina, z zapartym tchem śledziły miliony fanów na całym świecie. Kiedy wszyscy myśleli, że to już koniec, do mikrofonu podeszła córka Michaela, Paris. - Od momentu, kiedy się urodziłam, tatuś był dla mnie najlepszym ojcem, jakiego mogłam sobie wymarzyć. Chcę tylko powiedzieć, że go kocham - wyszeptała drżącym głosem mała dziewczynka, a po jej twarzy pociekły łzy wzruszenia. Po chwili wszyscy Jacksonowie utonęli w swoich objęciach na środku sceny. Na sali w dalszym ciągu panowała cisza. To był prawdziwy szok, bo oto pierwszy raz w historii córka Michaela wypowiedziała się publicznie. Wyraźnie było widać, jak nastolatka cierpi i że to, co mówi, jest szczere do bólu.
Ale jak spekulują amerykańskie media, bliscy Jacksona niedługo zaczną brutalną walkę o jego miliony i prawo do opieki nad dziećmi. Była żona Jacksona Debby Rowe (50 l.), która nie pojawiła się na pogrzebie, już zapowiedziała, że nie odpuści i do końca będzie walczyć o swoje dzieci, czyli także o ich pieniądze (Michael przepisał im 40 procent majątku).