Jemu to trudno dogodzić! - Ja muszę mieć miejsce w samochodzie, by zmieściły się do niego zakupy i cała moja rodzina - tak lider Boysów Marcin Miller (38 l.) wybrzydzał, oglądając luksusowe auta w jednym z salonów w Chicago.
Do USA Marcin przyjechał z zespołem na trasę koncertową. Imprezy cieszyły się dużym powodzeniem wśród Polonusów, więc i parę groszy wpadło. Marcin zajrzał na chwilkę do salonu luksusowych aut. Na wielkim parkingu stały rzędy luksusowych bryk: lamborghini, mercedesy, porsche i ferrari. Każdemu innemu na widok luksusowych gablot zaparłoby dech. Ale nie Millerowi. Chodził, oglądał, wygłupiał się, ale nic go nie zachwyciło.
- Jeszcze nigdy nie widziałem tylu luksusowych samochodów w jednym miejscu. Ale dla mnie auto musi być funkcjonalne i praktyczne, a nie do szpanowania. Ja muszę mieć miejsce w samochodzie, by zmieściły się do niego zakupy i cała moja rodzina - stwierdził Marcin i dodał, że było jednak coś, co go ucieszyło. - Sprzedawczyni jest moją fanką! To pani Violetta. Zachwalała mi te cacka. Ja jednak jestem wierny mercedesom - powiedział Miller.
Podobno ma on na oku upatrzonego w Polsce mercedesa klasy S.