Kamil Durczok przez lata zmagał się z nałogiem alkoholowym, który zrujnował jego karierę i życie. W tej niełatwej walce o wyjście na prostą wspierał go ksiądz Piotr Brząkalik.
- Od momentu, gdy została postawiona diagnoza, że Kamil jest alkoholikiem, podejmował różne próby leczenia. Pomagał nam ksiądz Piotr Brząkalik. Wiele razy bywaliśmy u niego, czasem w środku nocy - wyznał brat Durczoka katolickiej gazecie "Dobry tydzień"
Dziennikarze tygodnia zwrócili się do duchownego z prośbą o rozmowę o Kamilu. Ksiądz Piotr Brząkalik pełni funkcję "duszpasterza trzeźwości" w Archidiecezji Katowickiej. Kapłan zdradził, że wspierał Durczoka od momentu, gdy wysunięto przeciwko niemu oskarżenia o mobbing i molestowanie seksualne.
- Z prośbą o modlitwę i wsparcie zwrócił się do mnie jego brat. Fundamentem skutecznego leczenia odwykowego jest akceptacja, że to mój problem i nie ma powrotu do kontrolowanego picia. Ale w przypadku księży, lekarzy, prawników, ludzi z medialnego topu to wyjątkowo trudne. To oni przecież są od rozwiązywania cudzych problemów, a tu ktoś taki sam potrzebuje pomocy - powiedział tygodnikowi ksiądz.
Brząkalik wrócił wspomnieniami do czasów, gdy Durczok otwierał własny portal Silesion. Kamila rozpierała energia, był pełen nadziei na sukces serwisu. Jednak zdaniem duchownego, już wtedy wiele wspierających go osób liczyło na jego upadek.
- Byłem na otwarciu Silesionu i chwilami zastanawiałem się, ilu z tych, którzy mu wtedy gratulowali, podskórnie czekało na jego upadek - wspomina duchowny.
Kolejne gromy poleciały w Durczoka, gdy ten pod wpływem alkoholu spowodował wypadek. Odwróciło się od niego mnóstwo osób, jednak mógł liczyć na słowa wsparcia od księdza. Powiedział mu wówczas: Jeśli chcesz naprawdę skutecznie uporać się z alkoholizmem, musisz zapomnieć, że jesteś Aż Kamil Durczok, a zaakceptować, że jesteś Tylko Kamil Durczok.
Kapłan zdradził, że ostatni raz widział się z Durczokiem po jego kolejnym, nieudanym odwyku. Wspomniał też o tajemnicy jego życia, którą zabrał do grobu.
- Odwiedziłem Kamila, gdy już mieszkał u mamy. Zabrakło pokory? Tak, wobec siebie, jak i alkoholu. Nie rozważajmy, dlaczego Kamilowi się nie udało, to jest tajemnica jego życia. Może warto wyciągnąć z tego wniosek, że wobec nałogu nie ma ludzi silnych, niezależnie od tego, kim by nie byli i jakich ról, zawodów, funkcji czy powołań by nie pełnili - mówi duchowny.