Ta rola przyniosła aktorce wielką popularność. Zasługa w tym nie tylko świetnie napisanej postaci, ale przede wszystkim samej Trzepiecińskiej, która stworzyła artystyczną perłę.
Tę kapryśną, rozpieszczoną, lubiącą dostatnie życie kobietę aktorka wyposażyła w taki ładunek wdzięku i ciepła, że nie sposób nie lubić jej bohaterki. W dodatku od czasu do czasu aktorka uchyla rąbka tajemnicy psychiki Alutki i pokazuje, że ta kompletna idiotka - jaką się wydaje - jest inteligentą kobietą, chociaż najbardziej lubi leżeć i pachnieć.
Joanna Trzepiecińska nie ma tyle szczęścia.
- Zastanawiałam się, jak to jest, że są kobiety, które leżą i pachną, i są mężczyźni, którzy właśnie za to te kobiety kochają - mówi w jednym z wywiadów. - Ja jako kobieta wykonałam 200 proc. normy. Byłam matką, żoną, kochanką, aktorką, zarabiałam, organizowałam, ubierałam, nieźle karmiłam, bo mam do tego dryg. Ale dorosłam już do tego, że mnie też należy się odpoczynek. Teraz czas dla mnie.
Czyżby tego podejścia do siebie aktorka nauczyła się od Alutki?