Teresa Lipowska ma głodową emeryturę. Dlatego wciąż pracuje na planie "M jak miłość"
Patrząc na panią Teresę Lipowską, trudno uwierzyć w to, że za tydzień będzie świętowała 86. urodziny. Mogłaby cieszyć się spokojem emerytki, ale nie chce. Jedyna przeszkodą jest niskie świadczenie.
- Ja mam małe potrzeby w tej chwili. Ale gdybym miała tylko 2200 zł, to byłoby trochę ciężko, ale nie narzekam. Ja jestem optymistką, byle bym była zdrowa. To jest dla mnie najważniejsze – mówiła.
Za dzień zdjęciowy w produkcji TVP 2 aktorka może zarobić nawet 3 tys. zł. Już kilka dni pracy sprawia, że na jej konto wpływa spora suma.
W tym tygodniu ekipa „M jak miłość" wróciła na plan, by nagrać odcinki, które zobaczymy późną jesienią. Szczegółową relację zdała Katarzyna Cichopek (41 l.).
- Kiedy nadchodzą wakacje, to dokąd udaje się rodzina Zduńskich? Oczywiście do ukochanej Grabiny! Dzisiaj spędzamy tutaj cały dzień zdjęciowy, nakręciliśmy bardzo dużo pięknych, rodzinnych scen na werandzie, a teraz idziemy palić ognisko – mówiła.
Przy ogniu znalazło się miejsce dla najważniejszej postaci, czyli Barbary Mostowiak. I wszystko wskazuje na to, że będzie ona obecna w życiu bohaterów przez długie lata.
- Często dziennikarze pytają, czy ta rola mi się nie znudziła, czy nie chcę odejść. Odejdę, kiedy serial się skończy - wyznała grająca ją Lipowska.