Emil Karewicz zmarł 18 marca. Urna z prochami aktora cały czas znajdowała się w jednym z zakładów pogrzebowych. Rodzina zmarłego musiała wstrzymać się z pogrzebem, ponieważ z powodu epidemii koronawirusa, w uroczystości mogło uczestniczyć tylko pięć osób.
Syn artysty, Krzysztof Karewicz chciał godnie pożegnać ojca. - Tata na to zasłużył. Miał wielu fanów, którzy z pewnością chcieliby być na jego pogrzebie - mówił "Super Expressowi". I tak się stało.
Pogrzeb Emila Karewicza właśnie trwa i ma charakter państwowy. Ceremonia rozpoczął się o godz. 13:00 w Domu Pożegnalnym na Wojskowych Powązkach w Warszawie. Urna z prochami aktora spocznie na Cmentarzu Wojskowym w Warszawie, w Alei Zasłużonych.
Głos postanowiła zabrać Teresa Lipowska, która prywatnie bardzo lubiła się z Karewiczem. Grali razem na deskach teatrów i w 2000 roku w serialu "M jak miłość". - Emil grał moją miłość przedmałżeńską, miałam z nim córkę. Bardzo się ucieszyłam na ten wątek. Niestety z niewiadomych powodów jego bohater został szybko uśmiercony w bezlitosny sposób - mówiła w jednym z wywiadów.
Teresa Lipowska na prośbę syna aktora, postanowiła go pożegnać.
Nad urną wspominała wspólne role które zagrali, jak było w szkole filmowej. - Był twardzielem - zapewniła. Jednak jak się okazuje miał też dużo z romantyka.
Lipowska wspomniała scenę pocałunku na planie "M jak miłość". Kiedy stali pod drzewem i mówił jej że ją kocha, to był bardzo wrażliwy i czuły.
Na zakończenie uroczystości pogrzebowych na trąbce zostanie zagrany utwór z serialu "Stawka większa niż życie".
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj