Seksowna blondynka o kobiecych kształtach i kocich ruchach, a przede wszystkim magnetyzującym niskim głosie od razu przypadła do gustu publiczności spragnionej nowych twarzy na rynku muzycznym. Kiedy Beathris zaczęła zyskiwać popularność nie obyło się bez porównań i to nie do byle kogo, bo do wiodącej prym na szlagierowej scenie Teresy Werner, a także do słynnej Marilyn Monroe. Beata zatem nie ma się czego wstydzić. Zapewnia nas, że choć jest indywidualistką i nie zamierza nikogo naśladować, to skojarzenia z wyżej wymienionymi paniami odbiera bardzo pozytywnie. Kiedy zapytaliśmy wokalistkę, co sądzi o krążących w sieci porównaniach, opowiedziała nam pewną historię.
- Od bardzo dawna spotykam się z porównaniami do Teresy Werner. Kiedyś wzięłam udział w konkursie, który zorganizował Paweł Siluk Steiner, z którym wielokrotnie występowałam na scenie. Wówczas w sieci pojawiło się moje zdjęcie z zasłoniętymi oczami, któremu towarzyszyło pytanie "Z kim podczas gali „Szlagierowo Koncertowo” wystąpi Paweł” w utworze „Bo Teresa”? Kiedy Internauci zobaczyli kobietę o blond włosach zaczęli pisać, że z Teresą Werner. W rezultacie okazało się, że tą muzyczną niespodzianką okazałam się ja. Na szczęście podczas występu publiczność nie dała mi odczuć, że wolałaby na scenie kogoś innego. Wręcz przeciwnie przyjęto mnie bardzo ciepło, a wspomniany występ okazał się dla mnie bardzo motywujący do dalszej pracy - opowiada „Super Expressowi” Beathris.
Gwiazda bardzo ceni sobie twórczość bardziej doświadczonej koleżanki po fachu.
- Nigdy nie chciałam być kopią kogoś innego, bo jestem silną osobowością i mam własne pomysły na siebie, to przyznam, że miło jest być porównywanym do tak pięknej i zdolnej artystki, jaką jest Teresa Werner. To prawdziwa gwiazda, która porywa tłumy i budzi pozytywne emocje. Sama także cenię jej twórczość i podziwiam talent oraz szyk. Zatem wszelkie porównania odbieram jako komplement i mam nadzieje, że za jakiś czas także doczekam się tak licznego grona wielbicieli jak Teresa Werner - mówi Beata Jastrzębska. - Mimo wszystko myślę, że każda z nas jest inna i każda idzie swoją drogą - dodaje Beathris.
Inni natomiast okrzyknęli ją polską Marilyn Monroe. To znowu stało się dla artystki inspiracją i nawet zrobiła sobie sesję zdjęciową, w której jest wystylizowana na ikonę kina.
- Marilyn Monroe to wielka osobowość, a przede wszystkim symbol kobiecości. Pamiętajmy, że Marilyn Monroe była tylko jedna, jedna jest Teresa Werner i jedna Beathris. Miło mi być wymienianą w tak zacnym gronie. Mam nadzieję, że i ja kiedyś przejdę do historii - uśmiecha się Beata.
Choć Beathris świetnie radzi sobie w stylu disco - dance, zapewnia, że nie zamierza odchodzić od szlagierów, dzięki którym zaistniała na śląskiej scenie.
- Z radością tworzę i śpiewam piosenki w stylu disco, jednak moje serce związane jest ze Śląskiem i ze szlagierami. Na pewno od tego nie odejdę. Chcę łączyć różne style i wychodzić do fanów z tym, co akurat gra w mojej duszy, bo ludzie lubią szczerość. Obecnie pracuję nad kolejnym szlagierem. Zdradzę, że utwór będzie o pięknej, romantycznej miłości - zapowiada Beata Jastrzębska.