W poniedziałkowym programie "Tomasz Lis na żywo" gospodarz gościł Katarzynę Figurę, która dwa tygodnie temu wyznała w wywiadzie dla jednego z kolorowych magazynów, że jej mąż przez 14 lat wspólnego życia upokarzał ją i bił. Oprócz aktorki w programie pojawiła się również matka Kaia Schoenhalsa (46 l.), Dorothy.
- Kasia jest ofiarą w znacznej mierze, kocham mojego syna, ale nie akceptuję tego, co robi, w nim są tendencje destrukcyjne, jeśli traci kontrolę - mówiła Dorothy.
Przyznała także, że widząc swoje wnuczki - Koko (10 l.) i Kaszmir (7 l.) - oraz ich matkę, czuła coraz większe napięcie i presję.
- Mój syn próbował coraz bardziej swoją rodzinę kontrolować. Widziałam, jak szalenie ostrożne robią się wnuki, jak boją się reakcji ojca, by nie stracił nad sobą panowania - mówiła teściowa Figury.
Nie ma też wątpliwości, kto powinien opiekować się jej wnuczkami.
- Bez wahania chciałabym, żeby dzieci pozostały z matką. To jest szalenie mocna matka, która się dla tych dzieci poświęca. One to wiedzą. Relacje z matką są wypełnione uczuciem, inne rozstrzygnięcie byłoby niedobre dla dziewczynek - tłumaczyła Dorothy.
Podczas rozmowy w programie opowiedziała historię sprzed półtora roku, kiedy odmówiła Kaiowi pieniędzy na jego nowe biznesowe przedsięwzięcie. Syn, jak twierdzi Dorothy, z zemsty ograniczył jej kontakty z wnuczkami.
- Wiedziałam, że to go rozzłości. Poprosiłam go, by nie karał swojej żony i dzieci, odcinając je ode mnie, bo to zrani wszystkich. Od tamtego czasu nie mogłam długo widzieć ani Kasi, ani dzieci. Były tylko rozmowy telefoniczne, aż przyjechały ostatniego lata. A gdy przyjechały, czułam, że potrzebują czasu, by dojść do siebie. Kasia jak zapracowany wojownik musiała jeździć z Ameryki do Polski i z powrotem, za każdym razem widziałam, jak jej pojawienie się budzi wielką radość dzieci - mówiła matka Kaia.
Kobieta kilka razy podkreśliła, że choć bardzo kocha syna, wie, że potrafi być niebezpieczny.
- Nie sądzę, by był zdolny do miłości, są ludzie niezdolni do kochania - mówiła z żalem.
Katarzyna Figura słuchając tych słów, miała łzy w oczach.
- Ja znam Dorothy bardzo dobrze, jestem zadziwiona i bardzo wdzięczna, że ona taką prawdę wypowiedziała, bo wiem, że jest matką i wiem, jak bardzo trudno powiedzieć coś, co mogłoby być przeciwko własnemu dziecku - mówiła łamiącym się głosem aktorka.
Przyznała również, że zdaje sobie sprawę, jak trudna i pełna oskarżeń droga ją czeka, zanim dostanie rozwód.
- Mam świadomość, że to jest otwarta wojna. Ile tych bitew będzie, trudno określić. Wewnętrznie jestem przygotowana na bardzo długą drogę i bardzo mocne ciosy. Byłoby dobrze, gdyby szybciej można było regulować sytuacje, bezpieczeństwo dzieci. Wiem, że będzie przyparty bardzo silny atak na moją osobę. Ze wszystkich sił próbuję być najsilniejsza jak mogę, znam mojego męża od 14 lat - mówiła Figura.