- Byłam onieśmielona wielkim mistrzem. Był czas, że w ogóle nie wychodziłam na parkiet mimo, że lubię tańczyć, bo się wstydziłam - powiedziała aktorka.
A jednak Trzebiatowska załatwiła - i to w dość wyrachowany sposób - pracę i popularność swojemu chłopakowi. Gdy dostała zaproszenie do udziału w "Tańcu z gwiazdami", zgodziła się, ale pod warunkiem, że jej partnerem będzie właśnie Adam Król. Nie przewidziała jednak, że tym samym załatwi mu ogólny brak sympatii. Nie jest bowiem tajemnicą, że w kuluarach programu nikt Adama nie lubi.