Monika Obara: Wypadek przekreślił jej karierę
Monika Obara (44 l.) aktorką chciała zostać od dziecka. W liceum występowała na scenie młodzieżowego Teatru Panopticum. Jako nastolatka zagrała epizod w "Klanie". W 2004 roku ukończyła studia aktorskie na łódzkiej filmówce i od razu zaczęła pracę Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Równocześnie grywała w serialach. Pojawiła się m.in. w "Samym życiu".
Największą rozpoznawalność przyniosła jej rola Elki, charyzmatycznej barmanki z serialowej Grabiny. Na plan "M jak miłość" trafiła niemal od razu po studiach. Początkowo miała to być niewielka rola. Widzowie pokochali jednak jej bohaterkę i z czasem zaczęła się coraz częściej pojawiać na ekranie. Scenarzyści połączyli jej bohaterkę z postacią graną przez Stefana Möllera.
Młoda aktorka nie zapominała o swojej największej aktorskiej pasji, czyli teatrze. Gdy kończyła prace nad popularną "Emką", gnała na próby. W 2006 roku otrzymała nagrodę "Feliks Warszawski" za drugoplanową rolę w spektaklu "Sługa dwóch panów" w Teatrze Studio.
Dobrze zapowiadającą się karierę przekreślił wypadek, do którego doszło w 2007 roku. Monika Obara po imprezie urodzinowej koleżanki, wsiadała za kierownicę i w środku nocy z impetem wjechała w uliczną latarnię. Na szczęście, nikomu nic się nie stało. Problem w tym, że aktorka była pod wpływem alkoholu. W rozmowie z "Vivą" wspominała, że musiała stracić przytomność i ocknęła się dopiero, gdy na miejscu pojawiła się policja.
Zobacz również: Skandal zniszczył karierę legendy PRL-u. Jej wnukami są znani aktorzy
Monika Obara: Co stało się z nią po skandalu?
Aktorka nie potrafiła znaleźć wytłumaczenia dla swojej decyzji. Stwierdziła nawet, że zawsze była przeciwniczką siadania za kółkiem nawet po "małym piwie". Obara nie próbowała się tłumaczyć i słusznie przyznała się do winy.
Policja stwierdziła w mojej krwi ponad dwa promile alkoholu. (...) Bawiłam się do jakiejś 2.30 i nie wypiłam wcale dużo. No, ale fakty mówią same za siebie - mówiła w "Vivie".
Po wypadku policja przewiozła ją do izby wytrzeźwień. Tej wizyty nie wspominała najlepiej. Początkowo mundurowi zapewniali ją, że jedzie tan tylko na chwilę. Na miejscu okazało się, że zostaje tam na noc. Do tego zrobili jej rewizję osobistą i zabrano telefon.
Nikt nie chciał mnie słuchać, gdy prosiłam, żeby pozwolili mi zadzwonić. Traktowali mnie jak śmiecia. To, co tam przeżyłam, to był jakiś koszmar! Położyli mnie na sali, na której na pryczach spały inne kobiety. Na środku sali stał otwarty sedes, z którego czuć było wymiociny i urynę. Ja do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, że można w taki sposób traktować ludzi, nawet tych, którym życie się nie ułożyło, którzy żyją na marginesie - oburzała się Obara.
Po wypadku aktorka z "M jak miłość" usłyszała wyrok - 2 lata więzienia w zawieszeniu na pół roku. Zapłaciła też 2 tysiące grzywny i na 6 lat straciła prawo jazdy. Straciła również rolę w serialu. Podobno producenci zapewniali ją, że ma gdzie wracać. Jednak krótko po powrocie na plan, Ela i Stefan zostali wysłani do Niemiec i Monika Obara już więcej w produkcji się nie pojawiła.
Monika Obara doskonale wiedziała, że popełniła błąd. W "Vivie" wyznała, że każdego dnia rozpamiętywała wypadek.
Jeszcze ciągle mam nadzieję, że kiedy się obudzę, okaże się, że to był tylko sen. A potem przychodzi moment, kiedy dochodzi do mnie, że to wydarzyło się naprawdę - stwierdziła.
Aktorka obawiała się o reakcję środowiska aktorskiego. Na kilka lat wycofała się z życia publicznego. Skupiła się na karierze teatralnej. Nadal grała w serialach, ale głównie na drugim, trzecim planie. Nagrywała również bajki i słuchowiska dla dzieci. Pierwszą większą rolę zagrała w serialu Canal+, "The Office PL".
Zobacz również: Te gwiazdy jeździły PO PIJAKU! Jedna wiozła MAŁE DZIECKO!