Pandemia skłoniła Roberta Gawlińskiego do wielkich, życiowych zmian. Postanowił wyprowadzić się z Polski i zamieszkać w Grecji. Kupił tam niewielkie gospodarstwo i razem z żoną uprawiają oliwki. Lider zespołu Wilki wraca do kraju tylko na koncerty.
W rozmowie z "Faktem" Gawliński zdradził, jak zamierza spędzić tegoroczne święta.
- W tym roku w naszym domu w Grecji. Z synami i ich dziewczynami. W tamtym roku byliśmy w Warszawie, a teraz zostaniemy tu. Planujemy, że będzie taka polska tradycyjna Wigilia. Udało nam się znaleźć człowieka, który przywozi legalne choinki z pieczątką, bo tu wszędzie w Grecji są gaje oliwne i nie ma tak, że choinki są na każdym kroku. Monika kisiła kapustę i będzie bigos. Będzie też kapusta z grzybami i postna kapusta na Wigilię. Nie jesteśmy mistrzami robienia pierogów, ale spróbujemy do tego jakoś podejść, bo lubimy takie wspólne biesiady w kuchni - powiedział artysta.
Okazuje się jednak, że mimo odwiedzin synów i ich partnerek, tegoroczne święta były bardzo trudne dla Gawlińskiego, który w tym roku stracił oboje rodziców.
- To dla mnie smutny rok. W tym roku moi rodzice odeszli. Dlatego chciałbym, żeby ten rok już się skończył. Niby jesteśmy dorośli, ale jednak jak się traci rodziców, coś się kończy. Coś znika. A jak się w krótkim czasie traci oboje rodziców, to jest duży smutek - powiedział ze smutkiem.
Polecany artykuł: