- Jest fantastyczna, już wstaje, wyrywa się, by biegać. Uwielbia bawić się, poznawać nowe rzeczy - opowiada z radością Aldona Orman. - Każdą nową zabawkę szybko poznaje od podstaw. Jest bardzo towarzyska, garnie się do dzieci.
Aktorka szybko się orientuje, że trochę zapędziła się w zachwytach nad dzieckiem.
- Wiem, że każdy z dumą mówi o swoim dziecku, ale ja mam nadzieję, że nie jestem zwariowaną matką, która zamęcza swoją miłością.
Idalia urodziła się 8 miesięcy temu. Jej przyjście na świat... naprawdę można uznać za cud. Pani Aldona bardzo poważnie chorowała, miała sepsę. Stoczyła ciężką walkę o życie, cztery dni nieprzytomna leżała w szpitalu. Wtedy lekarze nie dawali jej szans na bycie matką. Jednak zaszła w ciążę i urodziła zdrową dziewczynkę.
Dziś aktorka nie lubi wracać do tamtych bolesnych chwil, woli cieszyć się macierzyństwem i patrzeć, jak cudownie rozwija się jej córeczka.
Teraz prawie cały czas spędza z dzieckiem na spacerach i zabawach z nim.
- Dlaczego Idalia, tak niespotykane imię? - pytamy aktorkę. Ona tłumaczy, że to piękne staropolskie imię zaczerpnięte jest z "Fantazego" Juliusza Słowackiego.
- Chcę córkę otoczyć miłością, czułością, dać jej poczucie bezpieczeństwa. Wykształcić, przygotować do życia, by wyrosła na fajną kobietę. Taka jest moja rola - mówi Orman.
Ma nadzieję, że spisze się znakomicie.
- To jednak, czy wykonam kawał dobrej roboty, okaże się za kilkanaście lat - uśmiecha się aktorka.