Patrząc na panią, ma się wrażenie, że nigdy się pani nie smuci. Faktycznie jest pani zawsze radosna?
- Bez przesady... Radosna jestem na scenie, bo mój repertuar "familijny" i osobowość estradowa to kolorowe kostiumy, przebojowe piosenki, pełne życia i rytmów z całego świata. Ale jako dojrzała kobieta mam swoje smutki, "doły", gorsze dni. Jak każda osoba przeżywam frustracje codziennego życia, boli mnie niesprawiedliwość, krzywda ludzi i zwierząt, przeraża agresja i bezwzględność dzisiejszego świata...
A jak sobie pani radzi z tymi smutkami?
- Staram się pozytywnie myśleć, zająć się czymś, znaleźć fajne zajęcie. Idę do kina na lekki, optymistyczny film, spotykam się z koleżankami, bawię z moim kochanym kotkiem, dzwonię do przyjaciół... Szukam wtedy kontaktu z ludźmi.
Wychowywała pani syna, mieszkając w USA. Czy z perspektywy lat może pani doradzić polonijnym rodzicom, co jest dobre w amerykańskim podejściu do wychowania dzieci, a czego należy unikać?
- Nie ma jednej, uniwersalnej recepty. Na pewno ważne jest, żeby dzieci nie zapominały ojczystego języka, kontaktowały się z rodziną w Polsce, odwiedzały kraj, jeśli to możliwe. Ja codziennie czytałam synkowi "Przygody Michałka" po polsku i co roku spędzaliśmy wakacje w Polsce. Dzięki temu zawsze był dwujęzyczny, a znajomość języka angielskiego przydała mu się bardzo w Polsce. Tu skończył liceum i studia psychologiczne na SWPS w Warszawie.
Była pani kumplem dla swojego syna czy raczej surową matką?
- Raczej kumplem, mówił do mnie po imieniu, rozmawialiśmy na wszystkie tematy, np. seksu i narkotyków. To ważne, zwłaszcza w wieku dojrzewania, bo rozmowa i brak tematów tabu to podstawa dobrej relacji w domu. Chociaż dzisiaj żałuję, że mój dorosły już syn nie mówi do mnie "mamo"...
Jest równie pogodny jak pani?
- Ma fajne poczucie humoru, ale jest bardziej poważny, dokładny i skupiony na swojej pracy. Prowadzi własną firmę Black Rabbit, reżyseruje teledyski i filmy reklamowe.
Wróćmy do pani. Jak zaczęła się pani przygoda ze śpiewem? Dlaczego zainteresowała się pani akurat twórczością dla dzieci?
- Debiutowałam na festiwalu w Opolu piosenką "Nutka w nutkę" i tak jak miliony nastolatek na świecie śpiewałam piosenki o miłości. Nagrałam płytę "Jadę w świat" i... przyjechałam do USA, gdzie mieszkałam 12 lat! Kiedy wróciłam na chwilę do Polski, nagrałam dla syna "A ja wolę moją mamę". To miała być tylko przygoda... Wypełniłam lukę na rynku muzycznym - piosenki familijne są ciągle bardzo potrzebne. Potem nagrałam kolejne piosenki, płyty, podróżowałam z musicalem "Majkowe studio nagrań", dałam tysiące familijnych koncertów w Polsce i na świecie. Grałam nawet w Australii i w Nowej Zelandii. I tak utrwaliłam swój image - piosenkarki familijnej, co oznacza, że śpiewam dla bardzo szerokiej publiczności: dorosłych i najmłodszych. W moim repertuarze są piosenki dla każdego słuchacza.
Wydała pani płytę "Czarodzieje uśmiechu", co to za projekt?
- Od lat działam charytatywnie: jestem Kawalerem Orderu Uśmiechu, Ambasadorem Dobrej Woli UNICEF Polska i członkiem rady Fundacji Ronalda McDonalda. To właśnie dla tej fundacji stworzyłam projekt "Czarodzieje uśmiechu" - cyklu płyt, z których całkowity dochód przeznaczony jest na walkę z chorobami nowotworowymi u dzieci w Polsce. Sprzedaliśmy ich już 250 tys.! Na każdej płycie są różne gwiazdy muzyki: Bracia Golec, Małgorzata Ostrowska, Ryszard Rynkowski, Mietek Szcześniak, Halina Mlynkova, Ania Wyszkoni - śpiewają w duecie z dziećmi moje piosenki w nowych aranżacjach. Wszyscy artyści wystąpili na płytach charytatywnie! Jestem bardzo dumna z tego projektu, tym bardziej że na płytach "Czarodzieje uśmiechu" śpiewają dzieci, laureaci mojego festiwalu Rytm i Melodia, który od 8 lat odbywa się w Radomiu.
Łatwiej się tworzy dla dzieci czy dorosłych?
- Nie ma pojęcia "łatwe tworzenie". Mogę nawet powiedzieć, że tworzenie jest bardzo trudnym zajęciem. Potrzebne jest natchnienie, a ono nie przychodzi do mnie codziennie... Poza tym z wiekiem jestem coraz bardziej leniwa! Tworząc piosenki dla dzieci, trzeba mieć więcej uwagi dla słów, więcej odpowiedzialności za to, co robimy na scenie, co mówimy... Kształtujemy przecież młodego słuchacza i dajemy przykład zachowania. Nie toleruję wulgaryzmów, tym bardziej na scenie.
Jakie ma pani muzyczne plany na przyszłość?
- Moim kolejnym wyzwaniem jest stworzenie musicalu familijnego, opartego na mojej twórczości. Prace już trwają, ale to bardzo żmudny proces... Powstaje libretto i trwają rozmowy ze sponsorami. To musi być zapierające dech w piersi widowisko, pełne tańca, pięknych kostiumów i efektów specjalnych!
W swojej karierze zaśpiewała pani kilka duetów, między innymi z Krystyną Prońko. Z kim dziś chciałaby pani nagrać duet?
- Zaśpiewałam też w duecie z Andrzejem Piasecznym piękną piosenkę "Walczę dziś o ciebie", z Mietkiem Szcześniakiem śpiewam w filmie "King Size" Juliusza Machulskiego. Mogę się też pochwalić najnowszym przebojem "Chcę z Tobą spędzić święta" nagranym z zespołem De Mono! Moje marzenie? Pewnie niemożliwe do realizacji - to duet z moim idolem Jamesem Taylorem...
Jakie miejsca odwiedzi pani podczas tegorocznej trasy koncertowej w Stanach? Ma pani jakieś ulubione w Chicago i w Nowym Jorku, do których szczególnie chce pani wrócić?
- Odwiedzę przyjaciół na Long Island, tradycyjnie muszę zobaczyć jakiś musical na Broadwayu i poszaleć na zakupach! W Chicago z kolei spotkam się ze znajomymi i powłóczę po wspaniałym Downtown. Nie będę miała za dużo czasu... niestety. Z wielką radością jednak wystąpię w Centrum Kultury w Passaic i w Copernicus Center w Chicago. Nie było mnie ponad 5 lat i stęskniłam się za USA! Do zobaczenia!
Zabierz dziecko na pełen atrakcji koncert Majki! W programie dodatkowe atrakcje: występy klaunów Bubu i Awee oraz frajda dla dzieciaków z malowaniem twarzy.
Majka Jeżowska wystąpi w sobotę, 9 marca 2013 roku o godzinie 5:30 pm w Polsko-Amerykańskim Centrum Kulturalnym w Passaic. Polsko-Amerykańskie Centrum Kulturalne 1-3 Monroe Street, Passaic, NJ 07055