Władysław z Warszawy to jeden z bardziej lubianych kuracjuszy nowego sezonu "Sanatorium miłości". Mężczyzna jest bardzo lubiany przez kolegów i koleżanki z sanatorium, ale i cieszy się ogromną sympatią wśród widzów programu TVP, którzy podkreślają, że Władek jest sympatyczny, szarmancki wobec kobiet i bardzo kulturalny. Kuracjusz kilka razy spotykał się na randki z koleżanką z grupy, blondwłosą Jadzią. Gdy jednak chciał ją zaprosić kolejny raz, ta dała mu kosza i odrzuciła Władka, przez co później źle się czuła sama ze sobą. Na szczęście Władysław nie miał jej tego za złe i oboje doszli do porozumienia. O swoim życiu i uczuciach Władysław rozmawiał też, tak jak inni kuracjusze, z Martą Manowską. Rozmowa została pokazana w programie, ale... nie była to cała rozmowa. O szczegółach rozpadu swojego pierwszego małżeństwa Władek opowiedział w części, która została opublikowana w Internecie, dopiero z niej dowiadujemy się całej prawdy, szokującej i brutalnej.
DOWIEDZ SIĘ>>>Szokujące doniesienia o Karolu Strasburgerze! Prawda wypłynęła po latach
To dlatego Władysław z "Sanatorium miłości" rozstał się z żoną. Poszło o nałóg. Brutalna prawda. TEGO nie pokazali widzom!
Władysław tak opowiedział o małżeństwie: - Czułem "motyle w brzuchu" po pierwszej czy drugiej rance. Była taka kawiarenka na ulicy Piwnej, jeszcze w czasach mojego liceum, i też tam na te randki chodziłem. Od jednej do drugiej randki i potem rejsiki po Zalewie Zegrzyńskim i te "motyle" spowodowały, że nastąpiły zaręczyny. Jak wyjaśnił pierścionek był skromny, ale podobał się wybrance. Potem był ślub. Wydawało się, że wszystko układa się dobrze, jednak tak było do czasu. W końcu coś zaczęło się psuć w małżeństwie.
CZYTAJ>>>Marcelina Zawadzka kipi seksem na wczasach. Fanów aż zatkało! [GORĄCE FOTKI]
Władysław opowiedział, że miała na to wpływ praca jego żony: - Była pilotką wycieczek zagranicznych. Często wyjeżdżała z polską grupą, albo pilotowała grupy radzieckie. To małżeństwo się rozpadło. (...) Te częste wyjazdy, które były jednak dla życia rodzinnego, domowego, jakimś hamulcem czy przeszkodą. (...) Przyczyną rozpadu było uzależnienie, to był nałóg, ja tak to oceniam. Nie jestem lekarzem, ale... (...) Na łódkę mogliśmy jechać razem. Mogliśmy na nią jechać również razem, gdy dziecko podrastało, natomiast wyjazd z grupą na np. 10 dni, to nie tak - powiedział Władysław.