Czy na plan filmowy, czy do fryzjera, wszędzie musi zabierać kule. Dla Weroniki Rosati życie stało się piekłem. Musi ciągle uważać na połamaną nogę. We wrześniu zeszłego roku pod Zamościem luksusowe auto Adamczyka zjechało z drogi i wpadło z impetem do rowu. Ucierpiała tylko Weronika, która siedziała na fotelu pasażera. Doznała skomplikowanego złamania nogi, musiała przejść operację. Do tej pory ma problemy z poruszaniem się. Jednak nie starała się ukarać za ten czyn kierowcy i Adamczyk formalnie za wypadek nie odpowiedział. Prokuratura w Zamościu musiała umorzyć postępowanie, bo Weronika nie złożyła wniosku o ściganie sprawcy. A groziła mu nawet kara trzech lat więzienia...
Teraz piękna aktorka może liczyć albo na swoją mamę Teresę (68 l.), albo na winowajcę. Ów, owszem, na początku często woził Weronikę na rehabilitację i robił zakupy. Potem, targany wyrzutami sumienia, oddał jej swoje volvo. To choć częściowo zrekompensuje jej niewygody życia codziennego.
Polecamy: Weronika Rosati kontra Andrzej Żuławski: Były KOCHANEK zapłaci za swoją książkę!