Kiedy Katarzyna Dowbor mieszkała w Warszawie, dotkliwie odczuwała brak przestrzeni i zieleni. Więc wybrała to miejsce. Choć do stolicy jest o rzut kamieniem, sielsko tu i anielsko.
Pani Katarzyna kupiła dom w stanie deweloperskim. Zburzyła jedną ścianę, strych zaadaptowała do celów mieszkalnych. Dom to 200 metrów otoczonych zielenią. Kiedy jest ciepło, dziennikarka uwielbia rano wyjść do ogrodu w szlafroku, by poczuć pod stopami pokrytą rosą trawę. A potem w spokoju wypić na tarasie kawę. Dom znajduje się na zamkniętym osiedlu.
- Niektórzy to rozwiązanie krytykują. Ja jednak boję się o moją córkę Marysię (9 l.). Jej bezpieczeństwo jest dla mnie bardzo ważne - mówi prezenterka, a po chwili dodaje: - To fantastyczne miejsce także dlatego, że w środku osiedla jest park i plac zabaw. Marysia bierze rower, jedzie na placyk, a tam są już zaprzyjaźnione dzieci. Wiem, jakie to ważne mieć koleżanki, sama wychowałam się z pajdą chleba na podwórku - uśmiecha się prezenterka.
A kiedy jest zimno... Życie domowników przenosi się do środka. Ulubione miejsca pani domu? Salon i sypialnia. Jak mówi Katarzyna Dowbor, salon nie jest może duży, ale funkcjonalny. Przytulny, w ciepłych beżach - zaprasza na filiżankę herbaty.
Na głównych ścianach, między biblioteczkami, wiszą zdjęcia przodków prezenterki. To właśnie od znalezienia dla nich godnego miejsca w domu dziennikarka zaczyna urządzanie lokum.
- Nigdy nie korzystałam z pomocy architekta wnętrz, bo uważam, że ja tu będę mieszkać, a nie on - uśmiecha się pani Katarzyna, po czym dodaje: - Mam trzy koniki. Telewizję, zwierzęta... A mój trzeci konik to dom.
Prezenterka przyznaje, że lubi urządzać domy. Może dlatego w swym dorosłym życiu miała aż 9 adresów. I jak dodaje, konstancińska willa wcale nie musi być ostatnią. Ale o tym na razie cicho sza...