Rak jajnika, z którym zmagała się Kora, odsunął ją od życia zawodowego. Pojawiała się jedynie w programie "Must Be The Music" w którym była jurorką. Nie koncertowała, nie nagrywała nowych piosenek. Zaszyła się na Roztoczu w swojej wiejskiej posiadłości. - Wprowadziliśmy zdrowy tryb odżywiania: soki z brzozy, z pokrzywy, sałatki z mlecza. Żyjemy zgodnie z rytmem przyrody - mówił nam Kamil Sipowicz (64 l.).
Wygląda na to, że życie z dala od zgiełku miasta przyniosło wymierne efekty, bo wokalistka jest gotowa na powrót na scenę! - Weźmie udział w dużym przedsięwzięciu muzycznym. W jakiej roli? Jest artystką, więc w swojej roli - mówi tajemniczo jej menadżerka i dodaje: - Kora pracuje nad tekstami do płyty. Kolejnym krokiem będzie poszukiwanie i składanie propozycji odpowiednich kompozycji muzycznych. Kora zawsze najpierw pisze wiersz, do którego będzie komponowana muzyka.
Przerwa od muzyki nie sprawiła, że zaniedbała ona warsztat. - Kora cały czas śpiewała, pracowała nad głosem, bo od dziecka lubi to robić, podśpiewywać. W miejscu, w którym mieszka, nikt jej w tym nie przeszkadza - usłyszeliśmy.
Według naszych informacji, artystka za koncert inkasuje nawet 50 tys. zł. Przy spektakularnym powrocie na scenę może spokojnie zarobić milion złotych.
Zobacz także: Tomasz Karolak przeszedł operację. Co było przyczyną złego stanu zdrowia aktora?