Anita i Adrian są małżeństwem od trzech lat. Para doczekała się dwójki dzieci: 1,5-rocznego Jerzyka i półrocznej Bianki. Problem pojawił się już w dniu ślubu, gdy Anita odkryła, że jej przyszły mąż pochodzi ze Szczecina. Stanowiło to spory problem, bo uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" mieszkała w Krakowie. Musieli więc zdecydować, gdzie zamieszkają na stałe. Adrian jest bardzo związany ze Szczecinem, ale postanowił, że zamieszka w mieście swojej żony. Przyznał, że kwestia wyboru miasta była tematem tabu, a Kraków niespecjalnie mu się podobał. W ich z pozoru poukładanym i szczęśliwym związku rozpoczęły się poważne problemy: - Punktami zapalnymi w codzienności były małe rzeczy. Wystarczyło na dobrą sprawę nieposkładane ubranie, niewłożone do szafy czy np. niezgodność w planach, spóźnienia. To się nawarstwiało – wspominała Anita w "Dzień dobry TVN".
NIE PRZEGAP: Piorunujące doniesienia o prezenterze TVP. Chodzi o gwałt. Znany pisarz ma mieć dowody
Adrian dodał, że konflikty nasilały się z uwagi na zmianę miejsca zamieszkania i doprowadzały do tzw. "cichych dni". Małżeństwo poprosiło o pomoc specjalistów. Uznali, że warto walczyć o rodzinę. Adrian zdradził, jaka była diagnoza: - Osoba, która na chłodno spojrzała na sytuację, którą opisywaliśmy, sprowadziła nas trochę na ziemię, mówiąc, że oboje jesteśmy upartymi osobami i walczymy o dominację w związku. Adrian i Anita cały czas pracują nad swoją relacją. To nie udało się innej parze z programu. Oliwia i Łukasz zadecydowali o rozstaniu. Specjaliści w ich przypadku nie potrafili pomóc.