Zdjęcie sprzed lat pokazała w Internecie znana dziennikarka. Na czarno-białej fotografii jest młoda, bardzo ładna kobieta. Ma długie jasne włosy, spięte z tyłu, wesoły uśmiech, a ubrana jest w we wzorzystą sukienkę z falbankami na rękawach. Przed sobą pcha dziecięcy wózek. A kto jest w środku wózka? Hanna Lis, bo to właśnie ona opublikowała zdjęcie swojej mamy sprzed ponad 40 lat. Lis wstawiła na Instagramie zdjęcie mamy w nawiązaniu do sprawy, jaka wybuchła, a dotyczy tego, że matka dziennikarki padła ofiarą oszustwa. Starsza kobieta podpisała umowę z firmą telekomunikacyjną o przeniesieniu numeru. I chociaż od umowy może wycofać się z umowy, ale wiąże się to z wysokimi kosztami. Hanna Lis nie przebiera w słowach i chce wyjaśnić sprawę do końca, bo jak napisała, jej mama lata temu "pchała w wózku kogoś, kto nie zgadza się na takie skurwysy***".
W swoim wpisie Lis napisała wprost do człowieka, który odwiedził jej mamę z umową w ręku. To do niego skierowana jest fotografia: - Niech Pan zerknie na to zdjęcie: ta starsza Pani była kiedyś młodą kobietą. Wtedy nie dałaby się Panu oszukać, więc nawet by Pan nie próbował, czyż nie? Ilu starszych ludzi Pan naciągnął? Tym razem Pan i Pańska firma mieliście pecha. Bo ta starsza dziś Pani, 47 lat temu pchała w wózku kogoś, kto nie zgadza się na takie skurwysy***.
Zobacz: Edward Miszczak WYZNAJE: Nie wiem co dalej z Hanną Lis
Sprawdź: MAFIA WNUCZKOWA grabia warszawskich emerytów
Czytaj: Hanna Lis SZCZERZE o powrocie do TVP i pieniądzach