"To nie koniec świata" 2 sezon odcinek 14 (odc. 1) - czwartek, 6.03.2014, o godz. 22 w Polsacie
- Co panią uwiodło w "To nie koniec świata!"? Gaża, scenariusz czy to, o czym marzą Polki - możliwość przebywania z Krystianem Wieczorkiem?
Karolina Gorczyca: - Wszystko po trosze.
- A piłka nożna? Lubi pani futbol?
- Kibicuję polskiej reprezentacji, ale zagorzałą fanką nie jestem.
- Co się pani najbardziej podoba w pracy z Krystianem Wieczorkiem?
- To, że ma szacunek dla pracy innych ludzi z ekipy.
Przeczytaj: To nie koniec świata 2 sezon. Anka w sukni ślubnej, a Paweł na kolanach. Będzie ślub Anki i Pawła? - zdjęcia
- Anka nie jest typową bohaterką komedii romantycznej, jaką jest przecież "To nie koniec świata!". Jest zadziorną buntowniczką, złośnicą. To pani pomysł, by w tym kierunku szła bohaterka?
- Trochę mój, choć zainspirował mnie do tego pierwszy odcinek. Poczułam, że Anka taka właśnie jest i powiedziałam o tym producentom, a oni to rozwinęli w dalszych pracach scenariuszowych.
- Drugi sezon "To nie koniec świata!" ma nas co chwila zaskakiwać. Czy pani i koledzy z planu mieli wpływ na to, jak potoczą się losy bohaterów?
- Nigdy nie wiemy, czym scenarzyści nas zaskoczą. Ale na pewno oglądają nas i widzą, jak budujemy nasze postaci. Zapewne idą naszym tropem i piszą już materiał pod nas.
- Jest pani jednym z niewielu polskich aktorów, którym udaje się łączyć pracę na planach seriali i filmów. Czy zgodzi się pani z tym, że telewizja staje się powoli ciekawsza od kina?
- Jest wiele ciekawych propozycji telewizyjnych, zwłaszcza jeśli chodzi o seriale amerykańskie czy brytyjskie. Niczym nie odbiegają od produkcji kinowych. W Polsce musimy jeszcze chwilę poczekać na takie projekty z rozmachem filmowym.
- Czy otrzymując propozycję roli Pawła, pomyślał pan: cholera, znowu amant? Czy też od razu dostrzegł jej potencjał - to, że będzie pan mógł zagrać kogoś więcej niż tylko przystojniaka o chmurnym spojrzeniu?
Krystian Wieczorek: - Prawdę mówiąc, nigdy nie grałem przystojniaka o chmurnym spojrzeniu. Nigdy nawet nie myślałem o żadnej mojej roli w takich kategoriach. W przypadku "To nie koniec świata!" najciekawsze było szukanie rysu komediowego w sensie sytuacyjnym czy charakterologicznym postaci. Nie chcieliśmy przerysowania i wygłupów, bo to już byłoby bliższe farsy niż komedii.
Zobacz: To nie koniec świata 2 sezon. Ula i Darek nie wyjdą z łóżka przed ślubem. Gorące sceny w To nie koniec świata
- Wielu bardzo doświadczonych aktorów mówi, że komedia to najtrudniejszy gatunek. Trzeba być perfekcyjnym. Długo się pan przygotowywał do zdjęć, przemyśliwał rolę Pawła?
- Komedia jest takim samym gatunkiem jak każdy. Czy w roli dramatycznej nie trzeba dążyć do perfekcji i można sobie pozwolić na bylejakość? Tak samo trzeba szukać prawdy postaci, tylko środki aktorskie są trochę inne. Wszystko zależy od materiału, jaki ma się do zagrania, predyspozycji i świadomości warsztatowej.
- Wielkie serialowe hity "Ranczo", "Blondynka" i wreszcie wasz "To nie koniec świata!" to opowieści o sielskim życiu na prowincji. Pan lubi podkreślać, że z tej prowincji pochodzi. Czy naprawdę jest tam tak sielsko?
- Podkreślam, że jestem z małego miasta, ze Strzelina, bo irytuje mnie patrzenie na Polskę tylko z perspektywy dużych miast, a już szczególnie z perspektywy Warszawy. Opowiadamy sobie, jaki to niezwykły skok technologiczny wykonaliśmy i jaki to dobrobyt panuje, a wystarczy wyjechać 20 km poza stolicę, żeby zobaczyć, że to fikcja. Mam wrażenie, że idealizowanie prowincji wynika z tęsknoty za prawdziwymi więzami z ludźmi i z naturą. Przecież dlatego masa ludzi, mając parę dni wolnego, ucieka do lasu. Miasto wszystkim, co proponuje, rozprasza nasze głębokie potrzeby. A jeśli chodzi o sielskość, to zapytam przewrotnie: czy w Polsce żyje się sielsko? Dużo jeżdżę po kraju i wydaje mi się, że jednak nie.
Chcesz wiedzieć więcej o serialu ''To nie koniec świata''? Odwiedź nasz profil na Facebooku!