Edyta w rozmowie z "Super Expressem" określała Czarka mianem "mój narzeczony". Kiedy jednak pogratulowaliśmy zaręczyn, przyznała się, że do takowych nie doszło i rzuciła z wyraźnym żalem w głosie: - Wybaczcie, ale o 46-latku mam powiedzieć mój chłopak?! Dlatego powiedziałam narzeczony i tyle... - tłumaczyła Zającówna.
Żeby nie myślał, że z niego żartuje...
No i faktycznie trudno w takim przypadku udawać, że nie ma różnicy wieku. Edyta ze smutkiem jednak te 26 lat różnicy wypomina... Choć Pazura wygląda młodo, wybitny językoznawca, prof. Jerzy Bralczyk (61 l.), przestrzega przed używaniem zwrotu "mój chłopak".
- W przypadku dużej różnicy wieku, jeśli pan jest stateczny, wygląda poważnie, nazywanie go "moim chłopakiem" może wskazywać, że owa pani żartuje sobie z niego. A nie sądzę, by chciała z niego żartować - mówił w rozmowie z "Super Expressem".
Profesor podpowiedział też Edycie, jak najlepiej zwracać się do dojrzałego ukochanego: narzeczony nawet bez zaręczyn.
- Form zwracania się jest wiele. Może być "mój mężczyzna", "mój partner". Gdzie to ostatnie wskazuje, że już ze sobą mieszkają. Może też być narzeczony. Nic nie szkodzi, że nie są zaręczeni - uważa prof. Jerzy Bralczyk.
Edyto, mów więc o nim "narzeczony" i nie żałuj "chłopaka".