Edyta Górniak nie jest już sama. Znalazł się bowiem odważny mężczyzna, który zaopiekuje się kapryśną gwiazdą. To Marcin Perzyna, do tej pory dyrektor Impresariatu Telewizji Polsat, który angażował Edytę do koncertów współorganizowanych przez stację i... na początku lat 2000 będący już jej menedżerem. Zatem świetnie zna jej potrzeby. W jego rękach spoczęła teraz zawodowa kariera artystki.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE |
- Z Marcinem zawsze świetnie się dogadywała. Nigdy się nie kłócili - zawsze to podkreślała. I tak jest do dzisiaj - mówi osoba z otoczenia artystki.
Co więcej, Perzyna zorganizował już sztab, który będzie z nim współpracować.
Jedną z głównych osób jest Maciej Amanowicz, m.in. producent "Big Brothera" i właściciel studia filmowego.
- Od przyszłego tygodnia w sprawach związanych z Edytą można się kontaktować albo z Marcinem Perzyną, albo ze mną. Nie ma znaczenia - potwierdza Amanowicz w rozmowie z "Super Expressem".
Marcin na razie jest na urlopie. Zbiera siły, żeby ruszyć z kopyta i zrobić coś wielkiego z lekko podupadłą karierą Górniak.
Ostatnie miesiące nie były dla Edyty łatwe. W połowie zeszłego roku rozstała się z mężem Dariuszem Krupą (34 l.), który przez ostatnie lata prowadził też jej sprawy finansowe. Jesienią piosenkarką zajął się Rinke Rooyens (41 l.) i jego firma menedżerska. Jednak ani jego wizja artystyczna, ani pomysły na dalszą karierę nie spodobały się Edzi. Po czterech miesiącach zakończyli więc współpracę. Górniak znowu została sama.
Patrz też: Górniak i Krupa nie rozwodzą się... bo im się nie chce (galeria!)
Darek Krupa - jedyna osoba, która potrafiła z nią współpracować - uparcie milczał w tej sprawie. Wiadomo, że Edyta może liczyć na jego pomoc, ale nie na wspólną pracę. Na szczęcie jest Perzyna...