Dagmara Kaźmierska początkowo występowała w paradokumencie Polsatu - "Pamiętniki z wakacji", ale prawdziwą popularność i rozpoznawalność w Polsce dał jej angaż w produkcji "Królowe życia". Wtedy celebrytka, z kryminalną przeszłością, stała się gwiazdą, która zyskała spore grono fanów. Później wystąpiła w filmie Patryka Vegi, a od niedawna występowała we własnym programie "Dagmara szuka męża", który emitował Polsat, oraz - w tej samej telewizji - zaproszono ją do "Tańca z gwiazdami". O tym, że Kaźmierska prowadziła w przeszłości szemrane interesy, wiedział praktycznie każdy, a jednak media przymykały oczy, ponoć nie znając szczegółów dotyczących tego, w jaki sposób Dagmara rządziła w agencji towarzyskiej, ponieważ ta przynosiła wzrosty oglądalności programów i "dobrze się klikała". Zdaniem Gońca, który opublikował wstrząsający reportaż w jej sprawie, przemoc była tam na porządku dziennym. "Królowa życia" miała nawet zlecić zgwałcenie jednej z pracownic, inną - ciężarną - pobić i kopać po brzuchu, stosować szantaż i zastraszanie. Teraz stacje telewizyjne się od niej odwracają, a Kaźmierską, która konsekwentnie milczy, spotyka medialny ostracyzm. Tymczasem na jaw wychodzą coraz bardziej niepokojące detale. Wiadomo nawet, z kim Dagmara siedziała w jednej celi podczas pobytu za kratami.
To ona siedziała z Dagmarą Kaźmierską w więzieniu! Były w jednej celi. "Coś we mnie pękło"
Dagmara Kaźmierska w autobiografii "Prawdziwa historia Królowej Życia" przyznała się do tego, że jej życie nie zawsze było usłane różami. Ujawniła mroczną przeszłość, ale sprytnie pominęła najbardziej makabryczne szczegóły, które po latach, dopiero teraz, odsłonił Goniec. A co w książce pisała Dagmara? Wyznała przykład, z kim przebywała w celi.
- Wsadzili mnie do celi z dziewczyną, która dwa dni wcześniej zatłukła na śmierć staruszkę drewnianą tralką od poręczy. Akurat na obiad były te obrzydliwe, twarde pulpety w 90 procentach z mąki ziemniaczanej. Była dużą dziewczyną, więc dostała ich ze trzydzieści. Ja w ogóle nie mogłam jeść, a ona usiadła koło mnie z zieloną, plastikową miską pełną tych pulpetów i zaczęła je sobie wpychać do ust rękami, jeden po drugim, na dwa kęsy. Pochłaniała je. I wtedy coś we mnie pękło. "Chryste, do czego ja doszłam, do czego doprowadziłam, że muszę z kimś takim siedzieć przy jednym stole? Co ja zrobiłam ze swoim życiem?" - napisała Dagmara Kaźmierska w swojej autobiografii.
Wiele osób jest oburzonych tym, że media promowały i zapraszały osobę o takim życiorysie. Początkowo sporo fanów broniło Dagmarę, mówiąc że przecież nie ukrywała swojej przeszłości, że odsiedziała swoje i zdążyła "odpokutować" za to, co zrobiła. Ale nawet najbardziej zagorzali obrońcy celebrytki przyznają, że o takich szczegółach jej działalności nie mieli pojęcia i odwracają się od niej. Kaźmierska już zapowiedziała, że ustosunkuje się do wszystkiego w swoim czasie, sugerując, że jest niczym śp. Tomasz Komenda - takie porównanie wywołało następną falę krytyki. Gdy przygotowywaliśmy ten materiał, Dagmara jeszcze nic nowego nie opublikowała. Kiedy to się stanie, na pewno będziemy Państwa informować.