Jadwiga Barańska przemówiła do fanów! Wzruszające podziękowanie
Kilka tygodni temu u Jadwigi Barańskiej lekarze rozpoznali schorzenie rogówki lewego oka. Stan określono jako poważny, aktorce groziła utrata wzroku. "Życie bez wzroku nie ma sensu. Lepiej odejść" - miała powiedzieć do swoich bliskich. Był to jednak początek kłopotów. "Jadwiga upadła przodem ciała na kamienie. Straciła przytomność i trzeba było wezwać pogotowie. W szpitalu dokonano prześwietleń i okazało się, że jeden z kręgów jest nieco przesunięty, ponadto w prawym biodrze nastąpiło pęknięcie. Jeżeli przesunięcie kręgu okazało się możliwe, to z uwagi na wiek biodro nie może być operowane i trzeba czekać, aż nastąpi samoistny zrost" - napisał Jerzy Antczak.
Aktorka straciła chęci do życia, więc jej mąż zaapelował o modlitwy, które... pomogły. "To, co się wydarzyło dzisiaj w niedzielę, jest rodem z metafizyki (...) W drodze powrotnej z Jadzi opadła apatia i czarne myśli. Nieoczekiwanie powiedziała: "Nie poddam się tak łatwo, będę walczyć do upadłego" Sprawiała wrażenie innej osoby. Po powrocie do domu zjadła z apetytem obiad oraz przyjęła bez oporu wszystkie lekarstwa. Wyraziła zgodę, aby trzy razy w tygodniu przychodziła pielęgniarka w celu rehabilitacji" - napisał reżyser.
Teraz to sama zainteresowana zabrała głos. "KOCHANI STARE POLSKIE PRZYSŁOWIE MÓWI "PRZYJACIÓŁ POZNAJE SIĘ W BIEDZIE. TEMPERATURA WASZYCH UCZUĆ TO POTWIERDZA. DZIĘKUJE Z CAŁEGO ZA MODLITWY I NIECH BÓG WSZECHMOCNY OBDARZY WAS I BLISKICH WSZYSTKIMI DARY NIEBA. Z MIŁOŚCIA, WASZA JADWIGA" - napisała (oryg. pisownia).