Doda funkcjonuje w polskim show-biznesie od wielu lat. Uchodząca z kontrowersyjną artystka musi mierzyć się zarówno z jasnymi, jak i ciemnymi stronami sławy. Teraz w mediach społecznościowych jej partner, Dariusz Pachut, postanowił uświadomić fanom wokalistki, jak wygląda ta druga strona. Opublikował nagrania i wiadomości od prześladowcy Dody. Szaleniec tym razem posunął się o krok za daleko! Mężczyzna, który zalewa wiadomościami Dorotę Rabczewską, uważa się za jej "drugiego chłopaka". Zakazuje jej nawet spotykania się z Pachutem. Stalker nie kryje się nawet z tym, że za to, co robi, może mu grozić więzienie. "Myślisz, że ja się czegoś boję, albo kogoś się boję?", pyta. Grozi też... "kwasem". Wiadomości i nagrań jest mnóstwo, są przerażające. Trudno sobie wyobrazić, co Doda musi czuć.
To przerażające, z czym musi mierzyć się Doda. Szaleniec posunął się o krok za daleko
Dariusz Pachut wyznaje, że nagrania wysyłane są do Dody regularnie. Jednego dnia dostała ich aż... 103! Prześladowca, którego Pachut ujawnił w mediach społecznościowych, to tylko jeden z wielu. Po tym, jak sprawę ujawnił chłopak Rabczewskiej, w sieci pojawiła się ogromna fala wsparcia, ale i fanów, którzy przyznają wprost, że martwią się o wokalistkę. Niektórzy polecają jej także zgłoszenie sprawy na policję.
- Chciałem wam pokazać, jak to wygląda. Tych zgłoszeń musiałbym dziennie składać około piętnastu, jak nie więcej - powiedział Dariusz Pachut. - Bardziej się trzeba z tego śmiać niż płakać - dodał. W tle słychać też Dody, która rzuciła: "Albo współczuć".