Sara James cieszyła się ostatnio sporym zainteresowaniem kolorowej prasy za sprawą udziału w amerykańskim "Mam talent". 14-latka zauroczyła tamtejszą publikę i jurorów, a uznawany za najbardziej surowego Simon Cowell był tak oczarowany jej głosem, że wcisnął złoty przycisk. I choć ostatecznie Sarze nie udało się wygrać programu, to nie ulega wątpliwościom, że odniosła wielki sukces. Zdaniem wielu występ w amerykańskim show jest dla nastolatki przepustką do wielkiej, światowej kariery.
Nic dziwnego, że na fali popularności Sary postanowił skorzystać 59-letni Kuba Wojewódzki, który usilnie stara się przyciągnąć przed ekrany młodszą publikę. Celebryta zaprosił nastolatkę do swojego programu. W trakcie rozmowy opowiedziała, co najbardziej boli ją w show-biznesie. - Czasami zdarza się hejt. (...) Trochę nie zdawałam sobie sprawy z tego, że jak wchodzisz w show biznes i stajesz się rozpoznawalny, to gdzieś tam ci ludzie stają się zazdrośni... Taka nienawiść bezsensowna. Ja tego strasznie nie rozumiem. (...) Ale ludzie tacy są. Mam nadzieję, że zaczną się w tym temacie bardziej edukować. To jest bez sensu, niepotrzebne to jest. Powinniśmy się doceniać - ubolewa nastolatka.
Samozwańczy "król TVN" dopytywał, czy Sara kiedykolwiek miała kłopoty spowodowane odmiennym kolorem skóry.- Miałam i to nie raz! Zmieniłam szkołę trochę też przez to... - wyznała Sara i ujawniła, że była tam prześladowana. - Ale teraz jest okej - podsumowała nastolatka.
Wątek prześladowania na tle rasowym, którego doświadczyła ze strony rówieśników zakończyła ważnym apelem. - Nie wiem, czy to dobrze zabrzmi, co teraz powiem, ale ja uważam, że trzeba się kochać, po prostu. Trzeba być dumnym z siebie i kochać siebie. (...) To jest bez sensu takie zabijanie się od środka. Powinniśmy cieszyć się z tego, kim jesteśmy!