Eurowizja 2024 wzbudza wielkie emocje. Konkurs przyciąga fanów z wielu krajów nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. To prawdziwe święto muzyki. W Polsce jednak od kilku lat reprezentantów spotyka przykre zjawisko hejtu i krytyki. Margaret stwierdziła nawet, że podczas gdy w Szwecji wszyscy wspierają swoich wokalistów i zasiadają całą rodziną przed telewizorami, w Polsce Eurowizja stała się "świętem hejtu". Zdaniem niektórych internautów, Margaret posunęła się za daleko z tym stwierdzeniem, lecz nie da się ukryć, że jest w tym ziarnko prawdy. Rafał Brzozowski mierzył się z ogromną krytyką po tym, gdy władze TVP "same" zdecydowały o jego wystawieniu na Eurowizję, mimo ewidentnych braków wokalnych. Nie udźwignął presji, a jego występ do dziś uznawany jest za jeden z najbardziej "obciachowych". Później mieliśmy Blankę, która brała udział w otwartych, polskich preselekcjach. Wygrała z faworytem publiczności, którym był Jann, ponieważ przeważyły głosy jury. Ją także spotkała krytyka, lecz nasza "Bejba" przekuła ją w sukces, ciężko pracowała, by poprawić niedociągnięcia i finalnie rozkochała w sobie publikę, trafiając do finału i zajmując wysokie miejsce. Doceniła ją także zagraniczna publiczność. Teraz mamy Lunę, którą również wybrało jury, bo otwartych preselekcji i głosowania ludzi nie było. Krytykowano ją za wszystko, wytykając kiepski wokal, bogatych rodziców, ale też... wygląd. Wydaje się wręcz, że ten ostatni aspekt niespodziewanie stał się jednym z największych ciosów, wymierzanych przez ludzi w mediach społecznościowych.
To, za co Luna najbardziej obrywa, może być jej dużym atutem na Eurowizji. Mało kto o tym pomyślał
Luna nie miała łatwo. Problemy z głosem i zapalenie krtani, nieudane występy przed-eurowizyjne i parę wpadek - trochę tego było. Ale podczas prób generalnych Aleksandra Wielgomas pokazała, że poczyniła postępy i wszystko wskazuje na to, że ostatecznie jej występ będzie dobry, a Polska awansuje do finału. Trzymamy za to kciuki. Trudno natomiast znaleźć jakiekolwiek wytłumaczenie na okrucieństwo, jakie spotkało ją ze strony internautów w kwestii wyglądu. Tym bardziej, że wizerunek Luny w rzeczywistości jest bardzo przyciągający i oryginalny, a to na Eurowizji od zawsze było doceniane i chwalone. To, za co Luna najbardziej obrywa (poza wokalem), może więc być jej dużym atutem w konkursie. W Polsce z tego tytułu spotkał ją hejt, a za granicą łatwo wyczytać zachwyty w komentarzach. Fanom przypomina Lunę z "Harry'ego Pottera", piszą też, że jest "inna", lecz przez to charyzmatyczna i ciekawa. Poza tym gusta są różne. Do tego wszystkiego dochodzą interesujące stylizacje, nietypowy makijaż i wizerunek jako ogół - Luna chce się wyróżniać i wie, jak dobrze to zrobić. A ci, którzy śledzą Eurowizję, zapewne zdają sobie sprawę z tego, że brany pod uwagę jest każdy aspekt, w tym oryginalność i wyraz artystyczny. Prawdziwi fani mają nadzieję, że przyniosą one Lunie awans do finału Eurowizji.