Ivan Komarenko, połowa zaginionego duetu Ivan&Delfin, w czasie pandemii koronawirusa postanowił wrócić do mediów, głosząc osobliwe teorie spiskowe z rodzaju tych, że żadnego wirusa nie ma, a jeśli już jest, to kontrolowany przez "rząd światowy", który chce też kontrolować ludzkie umysły. Ivan, jako świadomy obywatel, nie da się zaszczepić, bo uważa, że to powinna być decyzja każdego z nas. W tym zgodziłaby się z nim Edyta Górniak.
Warto wspomnieć przy okazji, że rzekomy fakt "nieistnienia" wirusa nie przeszkodził Ivanowi wziąć zapomogę od rządu PiS.
Ivan Komarenko nagrał już pandemiczny rap, wyznał, że w skutek poprzednich szczepionek zaczął łysieć oraz wystąpił u Marcina Roli. Jakby tego było mało, doczekał się sobowtóra, którego na dodatek promuje na Instagramie. To podobno jego "fan", Staszek Kulik, który nagrał własną wersję jedynego hitu Ivana (&Delfina), "Jej czarne oczy". Piosenka otrzymała tytuł "Kłamią w żywe oczy", a fan Ivana mianował się niejako jego sobowtórem - Ivanem Covidenko.
"Sposoby walki z fałszywą pandemią są różne. Mój fan Staszek Kulik powołał do życia wokalistę Ivana Covidenko, który postanowił zaśpiewać cover „Jej czarne oczy”. Zobaczcie sami" - napisał na Instagramie prawdziwy Ivan, zachęcając do zobaczenia piosenki w serwisie YouTube.
Jesteście na to gotowi?
Naprawdę trudno skomentować to, co głosi Ivan. Tym, którzy też sądzą, że "żadnego wirusa nie ma", polecamy obejrzenie chociażby poniższego wideo: