Wyprawa Michaela Palina zaczynała się w Londynie i tam też miała metę. Warunek był jeden - Michael nie może jej odbywać samolotem.
Podróż opisał w książce "W 80 dni dookoła świata".
Teraz Michael Palin odbywa spotkania promujące dzieło. Odwiedził także Polskę. Podczas spotkania z czytelnikami w warszawskim EMPiK-u podzielił się wspomnieniami z wyprawy. Jak na mistrza humoru przystało - z przymrużeniem oka...
- Na zawsze zapamiętam podróż do Bombaju na łodzi bez radia, radaru, i toalety - opowiada. - Chociaż właściwie była, tyle że zawieszona za burtą. Jednej nocy strasznie się rozchorowałem i musiałem często do niej chodzić . Za każdym razem, gdy zjawiałem się na pokładzie, załoga myślała, że chcę z nimi pogadać... - śmieje się Michael.
Jak zapewne czytelnicy książki Verne'a pamiętają, jego bohater uratował piękną księżniczkę, niestety w podróży Palina tego wątku zabrakło.
- Kiedy zapytałem dyrektora BBC (to dzięki tej stacji tv artysta wyruszył w świat), gdzie jest moja księżniczka, w odpowiedzi usłyszałem, że budżet na to nie pozwolił - żartował Palin.
Za to artyście towarzyszyła pięcioosobowa ekipa filmowa BBC, która dokumentowała każdy jego krok. Powstał film cieszący się m.in. w jego rodzimej Anglii ogromną popularnością. Film jest dostępny na DVD.