W wieku 26 lat dużo czasu spędzał na siłowni, gdzie poznał kilku gangsterów. Wtedy Tomek Oświeciński nie przypuszczał, że ta znajomość może się dla niego źle skończyć. W Białymstoku wraz ze wspólnikiem założył klub z agencją towarzyską, jednak jego znajomi od podnoszenia ciężarów okazali się członkami mafii i próbowali wyłudzić od niego haracz. – Pewnego dnia odwiedził nasz klub człowiek od „Mychy” z lokalnego gangu. Pobiłem go w uczciwej walce, a potem okazało się, że chcieli ode mnie i mojego wspólnika pieniędzy. Ale to nie koniec. Zażądali, żebyśmy dołączyli do grupy. Doszliśmy do wniosku, że to będzie najlepsze wyjście z sytuacji – mówi „Super Expressowi” aktor. – W ten sposób przypadkiem zostałem gangsterem, który biegał po mieście. Jako 26-letni chłopak nie zdawałem sobie sprawy, że to na taką skalę, że należę do grupy przestępczej – wyjaśnia.
W 1999 roku Tomek został zatrzymany przez policję. – Usłyszałem zarzut przynależności do gangu. Sąd skazał mnie na dwa lata pozbawienia wolności. Nigdy nie podejrzewałem, że spotka mnie coś takiego, tym bardziej że prowadziłem legalne interesy i nie brakowało mi pieniędzy – dodaje. Po wyjściu z więzienia Oświeciński odciął się od przeszłości. – Nie chciałem mieć z tym nic wspólnego. Dziś mam wspaniałą rodzinę, kochaną córkę, której poświęcam dużo czasu, ale także spotykam się z trudną młodzieżą, którą ostrzegam przed takim życiem, gangsterką i tłumaczę im, że każdy może wybrać dobrą życiową drogę – dodaje. Okazuje się, że Tomek swoje życiowe doświadczenie wykorzystuje w filmach Patryka Vegi (40 l.). Kilka scen w filmie „Pitbull” wydarzyły się w życiu aktora naprawdę...
Zobacz też: M jak miłość, odcinek 1298: Andrzejek znajdzie nową pracę w Warszawie.