Robert od początku uważany był za jednego z faworytów programu. Zdolny, szybki i pewny siebie - usłyszał od jurorów mnóstwo komplementów. ALe i na niego przyszła w końcu pora - nie poradził sobie z daniem z małży i po raz pierwszy znalazł się w dogrywce "Top Chefa". - Robert, u ciebie nic kompletnie nie zagrało na talerzu. To nie jest twoje miejsce w dogrywce, ale tym razem do niej trafisz - zakomunikował mu Wojciech Modest Amaro.
Wojnarowski nie stracił jednak dobrego humoru. - Cieszę się. Jestem pierwszy raz w dogrywce. Traktuję to bardzo na luzaku - zapewniał.
W dogrywce znalazł się jeszcze Piotrek i Adrian, a za zadanie mieli zrobić danie z fasolą korczyńską w roli głównej. Robertowi poszło gładko i jak zwykle zdążył naszykować talerz tak jak sobie zaplanował. Ale jego comber z królika z fasolą korczyńską, boczkiem, sosem waniliowym oraz pianą z chrzanu nie przekonał jurorów.
- Panowie, nie uniknęliście błędów... jedynie podstawowych. Jednogłośnie... Robert... opuścisz program "Top Chef" - ogłosił Amaro. Ewa Wachowicz dołożyła jeszcze, że przegrał, bo przy gotowaniu zapomniał o... uśmiechu.
- Zawsze się do pani Ewy uśmiechałem, tym razem byłem poważny, byłem smutny, że znalazłem się w dogrywce. Pękło we mnie coś małego. Poczułem, że chyba wystarczy - wyznał na koniec Wojnarowski.