Ta historia wzruszy każdego. Pełna jest bezwarunkowej miłości, niebywałej dojrzałości i odpowiedzialności. Joanna ujmuje skromnością, pokorą, mądrością i oddaniem rodzinie. Piętnaście lat temu stanęła przed ogromnym wyzwaniem, które zmieniło jej życie. Kobieta ma siostrę bliźniaczkę, która bardzo młodo zaszła w ciążę. Najpierw urodziła Wiktorię, która dziś ma 20 lat. Trzy lata później na świecie pojawił się Hubert. Niestety macierzyństwo przerosło rodziców, którzy mieli problem z używkami, a finalnie zrzekli się praw do dzieci. W tym momencie Joanna podjęła się opieki nad dwójką maluchów, które stały się centrum jej świata. Wiktoria i Hubert, którzy zgłosili ją do programu, są z nią bardzo związani oraz niezwykle wdzięczni za dom pełen miłości i wsparcia.
Zobacz też: Rozenek-Majdan szykuje się na wojnę?! Szokująca wiadomość gwiazdy TVN o nowej pracy
39-latka pracuje w biurze i zarabia tyle, by wystarczyło na podstawowe potrzeby całej rodziny. Nie stać jej jednak na wyremontowanie domu, w którym mieszkają razem z babcią. Czy Dorocie Szelągowskiej uda się spełnić wszystkie marzenia bohaterki? Jak będzie wyglądał totalny remont? Już podczas pierwszych prac w domu bohaterki pojawił się ogromny problem. Niezawodna Dorota Szelągowska została pokonana! Wszystko przez koronawirusa. Prowadząca "Totalne remonty..." połączyła się z ekipą na wideokonferencji i oznajmiła, że miała styczność z osobą chorą na COVID-19. Musiała zostać z dzieckiem w domu. Finał stanął pod znakiem zapytania. Kto zarządzał projektem?
Okazuje się, że Dorota Szelągowska miała wsparcie. To Dominik, który przejął pałeczkę. Bez wahania pokierował całą ekipą. Niestety, Darek nie był zadowolony... Król stolarki musiał przyzwyczaić się do szefa! Inaczej wszystko ległoby w gruzach. Szelągowska mogła koordynować wszystko zdalnie. Całe szczęście - udało się. Finał odbył się zgodnie z planem.