- Uwielbiam pracować z reżyserami, którzy dokładnie wiedzą, czego chcą - mówi Matt Damon. - Doug Liman to facet, któremu nie umknie nic z tego, co dzieje się na planie. W dodatku sam staje za kamerą. Dzięki temu dokładnie kontroluje każde ujęcie - podkreśla filmowy Bourne.
Mało tego, nie tylko Liman miał wgląd w nakręcone sceny. Także Matt Damon mógł skontrolować ujęcie i poprawić błędy przy kolejnych dublach. Satysfakcję z pracy ma więc też reżyser, który w komplementach nie pozostaje dłużny aktorowi.
- Fajna robota, to nie tylko moja zasługa. Matt też sporo dorzucił. To człowiek, który jest zdyscyplinowany i wie, co gra - mówi Liman.
Pomocą w budowaniu postaci Bourne'a były dla Matta kostiumy. Zaprojektował je znany francuski kostiumograf Pierre-Yves Gayraud ("Indochin", "East-West").
- Ubrania, które Matt nosi jako Jason Bourne, miały być bardzo proste, zwyczajne. Na początku filmu ubiera się w rzeczy pożyczone od rybaków, którzy go uratowali, takie jakie oni noszą: podkoszulki, dżinsy, swetry - opowiada Gayraud. - Później, kiedy musi wchodzić do biur hoteli, nosi lekki czarny płaszcz, dżinsy, niekrępujące ruchy koszule...
Nic dziwnego, Bourne'a wciąż spotykają dramatyczne przygody - musi uciekać, przeskakiwać przeszkody, szybko zmieniać pozycje. W wytwornych, acz krępujących ruchy ubraniach straciłby dynamiczność.
Kositumy Gayrauda nie krępowały aktora, więcej Damon wielokrotnie podkreślał, że styl ubierania się Bourne'a jest bardzo podobny do jego stylu.
- Myślę, że dzięki temu - choć oczywiście nie wyłącznie - ten bohater jest po części mną - mówi Matt.