W październiku Łukasz Płoszajski poinformował, że jego tata zmaga się z okropną chorobą. Cierpiał na COVID-19. Już wtedy od miesiąca walczył o życie, a jego stan był abrdzo ciężki. Mężczyzna miał problemy z oddychaniem: - Wczoraj ponownie podłączyli go pod tlen, bo wytrzymał jedynie 3 dni na swoim oddechu, a My wciąż wierzymy, że wyjdzie z tego - pisał zasmucony gwiazdor "Pierwszej miłości". Niestety, jego ukochany tata odszedł. Płoszajski pożegnał go we wzruszających słowach na profilu instagramowym. Pod zdjęciem z uśmiechniętym tatą wspomniał ich wspólne chwile. Post chwyta za serce.
ZOBACZ: Gwiazda "Pierwszej miłości" W ROZPACZY. Jego ojciec WALCZY O ŻYCIE
- Dziękuje Ci za to, że spełniałeś moje wszystkie marzenia Tato, że nauczyłeś mnie jeździć na rowerze, na nartach, pływać i że robiłeś mi samolot a ja zrzucałem bomby. Za tysiące zabaw, chowanie pistoletów pod korzeniem, za to, że nauczyłeś mnie łowić ryby i zbierać grzyby i grać w karty i za to, że nosiłeś mnie na barana i za to, że pokazałeś mi co jest w życiu ważne. Dziękuje Ci za to, że byłeś zawsze słowny, uczciwy i szczery. Za to, że zawsze mogłem na Ciebie liczyć i zawsze we mnie wierzyłeś. Dzięki Tobie miałem wspaniale dzieciństwo a dziś mam cudowne życie. Dziękuje Ci za to, że zawsze byłem z Ciebie dumny choć sam nigdy nie będę potrafił tak pływać i tak tańczyć jak Ty potrafiłeś. Zbyt rzadko mówiliśmy sobie Kocham Cię ale wiemy obydwaj, że tak właśnie było. Kocham Cię Tato i nigdy nie zapomnę Twoich ostatnich słów - wspomina aktor.